
Pelargonie to gwiazdy letniego balkonu. Są obecne w co drugim polskim ogrodzie i zostają w nim aż do października lub dłużej. Wszystko zależy od tego, jak się nimi zajmiesz. Gdy zapewnisz im małą pomoc w formie… szpilki, to przetrwają do listopada!
Specjalne nawozy (np. ze skórek bananów) bardzo pomagają pelargoniom pozbierać się po wyczerpującym sezonie letnim, ale ich kondycja zależy też od innych czynników. Jeśli chcesz, by rośliny ozdobne cieszyły oko do listopada, wykonaj jeden genialny zabieg ze szpilką. O co w nim chodzi? Koniecznie sprawdź.
Podstawowe wymagania pelargonii
Słoneczne stanowiska – w cieniu rośliny mogą gorzej rosnąć, a nowe kwiaty mogą się wcale nie pojawiać, choć mają zapewnione inne sprzyjające warunki i są sumiennie pielęgnowane.
Systematyczne podlewanie – niezbyt obfite i nie za skromne. Warto dostarczać im wody 2x w ciągu dnia.
O co chodzi w triku ze szpilką?
Na początku zdezynfekuj szpilkę (np. spirytusem), a potem nakłuj nią łodygę pelargonii 2-3 razy w różnych miejscach. Jeśli pelargonia jest dorodna, zwiększ ilość nakłuć. Ten zabieg pobudzi ją do wytwarzania większej ilości pąków, a zarazem jej nie wykończy i nie uszkodzi. Wyjdzie z tego obronną ręką, ale to nie wszystko. Nakłuta pelargonia zostanie zachęcona do ponownego, jeszcze bujniejszego kwitnienia.
Rezultaty będą widoczne w naprawdę prędko, a balkon będzie pękać w szwach aż do listopada.
Czytaj też: Wciśnij do doniczki 1 sztukę. Recepta na przepiękną sansewierię