Wbij w łodygę pomidora, a nie tknie go żadna pleśń. Ogrodniczy trik

pomidor
fot. screen Youtube / @GazetaSadovod

Hodowcy pomidorów nie mają łatwo. Posadzone krzaczki trzeba często doglądać, bo patogeny mogą czaić się tuż za rogiem. Gdy dopadnie je późna zaraza, ogrodnicy nie mogą stać z założonymi rękami i patrzeć, jak sadzonki marnieją. Chcąc ochronić uprawy, warto użyć preparatów z siarczanem miedzi.

REKLAMA

Chorobę grzybiczą wywołuje grzyb Phytophthora infestans, który może zakazić nie tylko pomidory, ale również paprykę czy kartofle. Najgorsze, że wszystkie elementy rośliny – od dołu do góry – mogą zostać zakażone przez grzyba. Jego obecność rozpoznaje po charakterystycznych pęknięciach czy przebarwieniach. Roślina słabnie, a jej owoce zaczynają gnić. Jak je uratować?

Grzyb Phytophthora ma jednego wroga – miedź. Zawiera ona substancje degradujące zarodniki grzybni. Warto pójść do sklepu ogrodniczego i poszukać środków z siarczanem miedzi. Istnieje też inna opcja polegająca na użyciu… drutu miedzianego.

Miedź docierająca do łodyg pomidora reaguje z obecnymi w nich sokami. Substancje wraz z jonami miedzi są przemieszczane po całej sadzonce jednocześnie z minerałami. Gdy patogen intensywnie się rozmnaża, miedź wygasza jego rozwój. Tylko minimalna część miedzi dociera do rośliny. Ale trudno dokładnie określić procentową zawartość tej substancji. Zbyt duża ilość nie jest wskazana – ucierpi na tym sam krzaczek, a także konsumenci, czyli ludzie.

REKLAMA

Drut miedziany – jak go zastosować w uprawie pomidora?

Portal Bistro caramfil podaje, że miedzianego pręcika nie należy stosować do młodych roślin, tylko dojrzałych. Można go użyć na co najmniej dwa sposoby. Bez problemu da się zgiąć, dzięki czemu zastąpi np. sznur.

Inna metoda polega na przebiciu łodygi cienkim miedzianym prętem. Pamiętaj, że to radykalny krok i roślina może doznać szoku, a w efekcie przestać rosnąć.