W niedzielę w wyborach parlamentarnych we Włoszech kierowana przez Silvio Berlusconiego centroprawica dostała najwięcej głosów. Sondaże podają jednak, że ten blok polityczny otrzymując 35-36 proc. nie może utworzyć rządu samodzielnie.
W obydwu w parlamentarnych izbach prowadzą ugrupowania Forza Italia, Ligi Północnej i Braci Włoch czyli właśnie centroprawicowa koalicja. Pierwsze rezultaty liczenia głosów wskazują, że wyraźnie antyimigracyjna Liga Północna w izbie deputowanych wyprzedziła Forza Italia Berlusconiego.
Pierwszym ugrupowaniem w senacie i izbie deputowanych ma być antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd – otrzymał ok. 30 proc. głosów. Należący do tej formacji, kierowanej przez Beppe Grillo, wskazują na nadzwyczajny wynik i przedstawiają siebie jako zwycięzcę wyborów.
Tylko ponad 20 % głosów otrzymała kierująca do tej pory państwem centrolewicowa Partia Demokratyczna Matteo Renziego. Ettore Rosato, szef klubu PD, stweirdził, że: „Jeśli ten wynik potwierdzi się, przejdziemy do opozycji”.
Jak na razie rezultatem wyborów jest spora niepewność. Właściwie nie wiadomo jeszcze, kto może przejąć rządy.
Jak uważają komentatorzy włoskiej telewizji RAI News 24, przeważają konkluzje, że wczorajsze wybory były raczej „głosowaniem na znak protestu”. Takie twierdzenia zdaje się właśnie potwierdzać spore poparcie dla centroprawicowej opozycji oraz zdobycie pierwszego miejsca wśród ugrupowań Ruchu Pięciu Gwiazd.
W wyborach we Włoszech frekwencja była wysoka – 74 %. W wielu regionach kraju do lokali wyborczych ustawiały się przez cały dzień długie kolejki.