Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował w wywiadzie dla portalu wGospodarce.pl, że finalizowane są prace nowelizujące Kodeks drogowy. Zgodnie z nimi pijanym kierowcom już od przyszłego roku byłyby zabierane auta.
Warchoł na potwierdzenie konieczności zaostrzenia przepisów przytoczył dane, z których wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2021 roku pijani kierowcy spowodowali 684 wypadki, w których zginęło 68 osób, zaś 841 zostało rannych. Jak stwierdził, sprawcy obecnie nic sobie nie robią z dziś obowiązujących wysokości kar.
– Osoby, które z zimną obojętnością piją, a potem wsiadają do samochodu i pędzą, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość, powinny ponieść surową karę – pokreślił Warchoł cytowany przez PAP. Przypomniał, że już 15 lat temu prokurator generalny Zbigniew Ziobro wprowadził konfiskatę pojazdów pijanych kierowców, ale została ona zablokowana przez Sąd Najwyższy.– Uważam, że ludziom, którzy piją i jadą, należy zabierać pojazdy – stwierdził wiceszef resortu sprawiedliwości.
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami bezkarni nie pozostaliby również sprawcy wypadków. którzy leasingują samochody, są ich współwłaścicielami lub zostały im one użyczone. Wówczas następowałby przepadek mienia o równowartości pojazdu.
Ponadto ministerstwo sprawiedliwości chce zaostrzenia wysokości kar za wypadki drogowe. – Chcemy także, aby sprawcy wypadków, w których są ofiary, płacili im, albo ich bliskim renty – stwierdził Warchoł.