Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek z PiS zapowiedział podczas wywiadu w publicznym kanale TVP Info zwolnienie z pracy wykładowcy akademickiego, który w mediach społecznościowych skrytykował Pawła Kukiza za jego głosowania podczas ostatniego posiedzenia Sejmu.
W środę dzięki głosom Kukiza i trzech jego posłów PiS-owi udało się przeforsować reasumpcję przegranego wcześniej głosowania o odroczenie obrad izby oraz przyjąć tzw. lex TVN, czyli ustawę medialną, która może doprowadzić do zamknięcia kanału informacyjnego TVN 24. Wywołało to wzburzenie polityków antypisowskiej opozycji i internautów.
W programie „Gość Wiadomości” Czarnek, odnosząc się do zarzutów wobec lidera Kukiz’15, stwierdził, że „ci, którzy kłamią i manipulują, mają tylko jeden cel, ten sam, który mają ci, którzy dzisiaj hejtują w sposób absolutnie skandaliczny na przykład pana posła Pawła Kukiza”. Zapowiedział również, że pozbawi pracy wykładowcę, który na Twitterze skrytykował Kukiza.
– Chcę zapewnić, że ten naukowiec, z jednego z ważnych miast w Polsce, który w ten sposób obrzydliwie wyrażał się pod adresem pana posła Kukiza, nie będzie na tej uczelni pracował, bo nie ma miejsca dla tego rodzaju hejterów w kadrze polskich naukowców – oświadczył szef resortu edukacji i nauki.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, pracownikiem naukowym, którego miał na myśli Czarnek, jest dr Maciej Borkowski z Instytutu Filologii Germańskiej UAM w Poznaniu.
W rozmowie z dziennikiem dr Borkowski przyznał, że w reakcji na wspólne z PiS głosowanie Kukiza zamieścił na Twitterze trzy krytyczne wpisy dotyczące byłego muzyka rockowego. – Byłem wzburzony, tak jak przynajmniej połowa internetu – stwierdził.
– Nie wiem, co się dzieje, to jest jakiś koszmar. Niech mnie ktoś uszczypnie – powiedział naukowiec, gdy dowiedział się, że minister Czarnek pozbawi go pracy za skrytykowanie Kukiza.