Prokuratura w Gdańsku wystosowała akt wobec 27-letniej kobiety, która zdaniem śledczych dopuściła się wyrzucenia swojego nowonarodzonego dziecka do śmieci. Czyn, który miał miejsce w kwietniu 2017 roku może zakończyć się dla niej oskarżeniem o zabójstwo.
Dziecko urodziło się w nocy z 14 na 15 kwietnia w ósmym miesiącu ciąży. Przez pierwsze chwile życia oddychało samodzielnie, ale po pewnym czasie zaczęły się problemy. Noworodek nie miał wyczuwalnego tętna, ale jego matka nie udzieliła mu żadnej pomocy. Jak się okazało, przyczyną późniejszej śmierci dziecka było ostre, okołoporodowe niedotlenienie organizmu.
27-latka, najwyraźniej zszokowana obrotem spraw nie podjęła żadnych kroków, aby pomóc swojemu dziecku, co najpewniej zdecydowanie zwiększyłoby szanse na jego przeżycie. Na domiar złego, kobieta postanowiła włożyć noworodka do kartonu i.. wyrzucić na śmietnik.
Makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy sortowni śmieci, po czym zgłosili to na policję. Służbom prawa bardzo krótko zajęło ustalenie tożsamości matki. Po jej zatrzymaniu wystosowali wobec niej zarzut popełnienia przestępstwa z art. 149 k.k, czyli zabicie dziecka w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu. Oskarżona usilnie podtrzymywała, że nie wiedziała o ciąży, a dziecko miało urodzić się już martwe.
Biegli stwierdzili jednak, że od początku akcji porodowej, aż do urodzenia minęło około dwóch godzin, przez co kobieta jak najbardziej miała możliwość wezwania pomocy. Z tego właśnie powodu prokuratura zmieniła charakter tego czynu na zabójstwo. Kobieta jak dotąd nie przyznaje się do przedstawianych jej zarzutów. W najgorszym wypadku grozi jej nawet dożywocie.
Zobacz również: