Czy bocian na dachu może aż tak zdenerwować? Okazuje się, że tak. Zwierzę do tego stopnia rozzłościło mieszkańca gminy Kluczewsko w Świętokrzyskiem, że postanowił do niego strzelić. Mężczyzna chwycił za wiatrówkę i ranił bociana. 41-latkowi grozi teraz za to parę lat więzienia.
Bocian to jeden z symboli polskiej przyrody. Nikomu nie wyrządzają szkody, a wiele osób cieszy się w ręcz z tego, gdy te sympatyczne ptaki zdecydują się zrobić gniazdo na terenie nieruchomości, bo uważa się, że przyniesie nam to szczęście. Okazuje się jednak, że są osoby, w których ptaki nie wywołują tak pozytywnych uczuć. Bocian do pasji doprowadził mieszkańca gminy Kluczewsko.
– Wczoraj funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie otrzymali zgłoszenie, że na jednej z posesji w gminie Kluczewsko, ktoś z wiatrówki strzela do bociana. Stróże prawa na miejscu ustalili, że sprawcą postrzału jest 41-latek. Mieszkaniec gm. Kluczewsko miał ponad pół promila alkoholu w swoim organizmie – informuje Monika Jałocha, rzeczniczka prasowa policji we Włoszczowej.
Jakie były tłumaczenia strzelca? Wyjaśniał, że ptak nieustannie ląduje na jego dachu i go dewastuje. To miała więc być nauczka.
Boćkiem zajął się już weterynarz, a 41-latek stanie przed sądem. Za taki czyn kodeks przewiduje nawet trzy lata więzienia.