Epidemię koronawirusa mamy już raczej za sobą, ale niektórzy wciąż odczuwają skutki choroby. I to niekoniecznie te zdrowotne. 37-letni mieszkaniec Krakowa podczas pandemii uciekł ze szpitala, mając pełną świadomość zarażenia SARS-CoV-2. Następnie poruszał się komunikacją miejską, wchodził do sklepów i punktów medycznych. Ucieczka zakończyła się w sądzie, który po ponad roku wydał wyrok ws. 37-latka. Sędzia nie miał skrupułów.
Do wydarzeń, za które 37-letni Piotr M. został osądzony, doszło pomiędzy 20 a 23 listopada 2021 roku. Zdaniem krakowskiej prokuratury mężczyzna „sprowadził niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia wielu osób” – podaje „Fakt”.
Pobyt 37-latka w szpitalu początkowo nie miał nic wspólnego z COVID-19. Piotr M. trafił do placówki medycznej przy ul. Rydygiera z powodu urazu głowy. Przed rozpoczęciem procedur w związku z celem wizyty, lekarze pobrali od pacjenta wymaz do testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. Okazało się, że 37-latek jest nosicielem. Personel szpitala skierował go na oddział zamknięty.
Finalnie jednak M. uciekł ze szpitala, a na oddziale się nie pojawił. „Pojawił się dzień później w centrum medycznym Ujastek i chciał, by przepisano mu lek nasenny. Z zapisów systemu informatycznego wynikało, że powinien być w izolacji. Piotr M. zbagatelizował napomnienia pań rejestratorek odnośnie jego kwarantanny. Odszedł, gdy lekarz wystawił mu receptę na lek. Następnego dnia znów przyszedł do przychodni, tym razem na ul. Wysłouchów i twierdził że zaginęła mu wystawiona recepta” – informuje „Gazeta Krakowska”.
37-latek skazany na 8 miesięcy bezwzględnego więzienia. Zakażony koronawirusem uciekł ze szpitala
Sytuacja zakończyła się interwencją policji, która przetransportowała i umieściła 37-latka w izolatorium, z którego jednak mężczyzna uciekł. Później pojawił się w sklepie spożywczym na terenie Podgórza, gdzie próbował ukraść alkohol. Po tym incydencie M. trafił prosto do aresztu, gdzie spędził pół roku.
Próba kradzieży była jednak pomijalna w porównaniu do zarzutu, który przedstawiła prokuratura. Finalnie 37-latek został skazany na 8 miesięcy bezwzględnego więzienia za narażenie życia i zdrowia wielu osób.
„[Oskarżony] tkwił uparcie w swoim przekonaniu, by unikać izolacji mimo wyraźnych pouczeń przedstawicieli służby zdrowia, jak i interweniujących policjantów. Miał przy tym pełną świadomość, że jest chory. Był niezwykle uparty w swoim działaniu i nie reagował na żadne upomnienia. (…) Oskarżony był świadomy, że jest zarażony. Szpital opuścił bezpośrednio po tym, jak uzyskał pozytywny wynik testu i zniknął przed umieszczeniem na oddziale izolacyjnym” – brzmiało uzasadnienie sądu, przytoczone przez „Fakt”.
Obrońca mężczyzny zapowiedział apelację od wyroku.