We wtorek Tomasz Zimoch ogłosił, że odchodzi z klubu Koalicji Obywatelskiej. O tym, że poseł pożegna się z ugrupowaniem Borysa Budki spekulowano już od dawna. Nie wiadomo, jakie kroki podejmie Zimoch. Na razie ma być posłem niezrzeszonym.
– Myślałem, że bardziej rozumie sport jako komentator sportowy. Polityka jest grą drużynową – jeżeli ktoś nie potrafi grać w drużynie, to sam stawia się poza nawias. Dla mnie ta sprawa jest zamknięta, podjął suwerenną decyzję. By zobaczyć, jaka jest ocena wyborców, wystarczy wejść na jego profil na Facebooku – skomentował odejście Tomasza Zimocha szef PO Borys Budka.
@tzimoch, zwróć nasze pieniądze!!! @Platforma_org wydała na wprowadzenie każdego ze 134 posłów po 223 487 złotych. Wzywam władze partii do podjęcia kroków w celu odzyskania tych środków.
A parafrazując wypowiedź Tomasza #Zimoch, chciałoby się powiedzieć: Niech żyje fair play. pic.twitter.com/6czC5soOC5
— Artur Łącki (@ArturLacki) March 3, 2021
Krytyczna wypowiedź Budki na temat decyzji byłego dziennikarza sportowego nie jest w partii wyjątkiem i nie należy do najostrzejszych. Poseł Artur Łącki z PO poszedł znacznie dalej, żądając od Zimocha zwrotu pieniędzy wydanych przez PO na jego kampanię wyborczą. Zimoch miałby oddać ponad 200 tys. złotych.
„Tomasz Zimoch zwróć nasze pieniądze! Platforma Obywatelska wydała na wprowadzenie każdego ze 134 posłów po 223 487 złotych. Wzywam władze partii do podjęcia kroków w celu odzyskania tych środków”, napisał na Twitterze Łącki.