Dwa tygodnie temu przed Teatrem Dzieci Zagłębia w Będzinie zawisły banery wyborcze kandydata PiS na prezydenta miasta Arkadiusza Grabowskiego i Jarosława Burzawy, kandydata PiS na radnego. Jakub Kasprzak, dyrektor artystyczny placówki, mówi, że politycy wybrali niewłaściwe miejsce do prowadzenia kampanii wyborczej.
– Jesteśmy w ogniu kampanii wyborczej, więc cały Będzin jest obwieszony masą plakatów. Pojawiły się one przed naszą siedzibą, co wydało nam się absurdalne w kontekście tego, że jesteśmy teatrem dziecięcym. Nasi widzowie nie mają praw wyborczych – komentuje sprawę Kasprzak.
Dyrekcji teatru nie udało się jednak, mimo podejmowanych prób, wyperswadować kandydatom PiS, że reklamują się nie tam, gdzie powinni, i skłonić ich do usunięcia banerów. Plakaty wyborcze więc zostały, a w reakcji na nie pojawiła się nieoczekiwana konkurencja.
W nocy z czwartku na piątek obok banerów polityków na ogrodzeniu teatru zawisły plakaty wyborcze z postaciami z bajek. Na jednym Straszny Wilk z Lasu, przedstawiciel partii Prawo Wilka, obiecuje zjeść wszystkie babcie. Na innym Czerwony Kapturek z Koalicji Wiklinowego Koszyczka zamierza wyremontować leśne dróżki. Na kolejnym z postacią Małej Syrenki ze Stowarzyszenia Suchego Sushi widnieje obietnica wyborcza „Port morski na Przemszy!”.
Jakub Kasprzak twierdzi, że pracownicy teatru z zawieszeniem plakatów nie mają nic wspólnego. – Absolutnie się do tego nie przyznajemy. Nie wiemy, kto to zrobił. Baśniowe postacie wyszły z teatru i same się powiesiły. Trzeba zapytać Wilka z Lasu albo Czerwonego Kapturka – wyjaśnia.
Dyrektor dziecięcego teatru jednocześnie zapewnia, że nie zamierza zdejmować plakatów z postaciami z bajek.
– Niech sobie wiszą, niech będą w tym ogniu tej kampanii wyborczej. My to traktujemy jako żart, jakiś rodzaj performance’u. Bardzo nas to śmieszy i nie przejmujemy się tym – mówi Kasprzak. – Teatr ma być miejscem apolitycznym i poświęconym sztuce – dodaje.
https://www.facebook.com/teatrdziecizaglebia/posts/1509970179102823