W pobliżu Konsulatu Generalnego Ukrainy we Wrocławiu doszło do bardzo niepokojących scen. Policjant na rutynowym patrolu został zaatakowany przez czterech mężczyzn po zwróceniu im uwagi ze względu na zakłócanie ciszy nocnej. Funkcjonariusz miał zostać m.in. powalony na ziemię i duszony. Okazało się, że sprawcami napaści byli… funkcjonariusze z innych formacji będący wówczas po służbie.
Do zdarzenia doszło w piątek, 11 lipca, w okolicach placu Nankiera we Wrocławiu – w pobliżu Konsulatu Generalnego Ukrainy. Podczas rutynowego patrolu policjant zauważył grupkę czterech mężczyzn, którzy mieli zakłócać ciszę nocną. Gdy funkcjonariusz zwrócił im uwagę, ci zaczęli zachowywać się względem niego bardzo agresywnie.
Jak przekazała w rozmowie z tvn24.pl aspirant sztabowy Anna Nicer z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu – policjant został przez nich zaatakowany. „Przewrócili go na ziemię, dusili i przytrzymywali. Sprawcy działali wspólnie i w porozumieniu” – relacjonowała policjantka.
Sprawcy są już znani służbom, a być może byli znani już wcześniej, bo… sami do nich należą. Okazało się, że napastnicy to funkcjonariusze publiczni, zatrudnieni w Dolnośląskim Urzędzie Celno-Skarbowym. Do zdarzenia doszło w ich czasie wolnym od pracy.
Czterech zatrzymanych usłyszało zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza policji. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego. Zawieszono ich ponadto w obowiązkach służbowych. Jeżeli zostaną skazani, grozi im – każdemu z osobna – do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: fakt.pl
