Węgry nie zaakceptują tzw. planu Sorosa dotyczącego imigrantów muzułmańskich. Przewodniczący frakcji parlamentarnej rządzącej partii Fidesz Lajos Kósa oświadczył, że plan ten „stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i tożsamości Węgrów”.
Plan Sorosa, który został niedawno ujawniony przez tego miliardera i finansistę, przewiduje m.in. przyjmowanie w Europie miliona imigrantów rocznie oraz obowiązkowe rozlokowanie ich bez określenia górnej granicy ich liczby w każdym państwie członkowskim Unii Europejskiej. Gdyby koncepcja ta została zrealizowana, Węgry musiałyby też zlikwidować antyimigranckie ogrodzenie wybudowane w 2015 roku na granicy z Serbią i Chorwacją. Państwa, do których przymusowo kierowani byliby imigranci, miałyby udzielać im wysokiej pomocy finansowej w wysokości 29 tysięcy euro na osobę.
Zdaniem Kósy każde posunięcie KE w kwestii migracji wskazuje na realizację „planu Sorosa”. Polityk przywołał w tym kontekście m.in. deklarację unijnego komisarza ds. migracji Dimitrisa Awramopulosa, który oświadczył, że rozpoczyna się przygotowywanie stałego mechanizmu relokacyjnego bez górnej granicy relokowanych osób.
Lider partii premier Viktor Orbán zapowiedział narodowe konsultacje w tej sprawie. Stwierdził, że jeśli jego partia zwycięży w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, to Bruksela zakładająca wprowadzenie planu Sorosa poniesie klęskę. Orbán zarzucił opozycji, która zajmuje stanowisko proimigracyjne, że „jest kierowana z zewnątrz” i działa pod dyktando Sorosa.