Wybory do parlamentu za nami. Jedni są zadowoleni z wyników, inni mniej, trzeba jednak przyznać, że frekwencja była naprawdę zadowalająca. Wyniki wyborów jeszcze długo będą odbijać się echem w mediach.
Grzegorz Schetyna, lider PO, nie miał zbyt wielu powodów do radości. Jako jedynka na liście KO we Wrocławiu przegrał w niedzielnych wyborach z liderką listy PiS, posłanką Mirosławą Stachowiak-Różecką. Stachowiak-Różecka uzyskała 91 tys. 263 głosów (13,94 proc.), a Schetyna 66 tys. 859 głosów (10,22 proc.).
Wynik Schetyny skomentowała Małgorzata Kidawa-Błońska. – To z całą pewnością nie jest imponujący wynik. – Ale ja patrzę na całą listę, bo mnie interesuje skład naszego klubu – powiedziała. Podkreśliła także, że wybory na szefa klubu zostaną przeprowadzone w lutym. W pytaniu czy sama będzie startować na stanowisko szefa partii, nie zaprzeczyła i podkreśliła, że najpierw należy podsumować kampanię i bez emocji ją ocenić.
Można o Grzegorzu Schetynie wiele mówić, ale nie można mu odmówić woli walki i tego, że naprawdę chciał i robił wszystko, żeby powstała szeroka koalicja, żeby powstrzymać to, co robi PiS i robił wszystko, żeby uzyskać większość w Senacie – powiedziała. – Naprawdę jest walecznym politykiem – dodała. – To nie Grzegorz Schetyna jest problemem w tych wyborach – podkreśliła.