W niedzielę w godzinach popołudniowych na trasie z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrzańskiego doszło do bardzo groźnego zdarzenia drogowego. Kierujący oplem rozbił się na drzewie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
29-latek podróżował do Nowogrodu Bobrzańskiego, a do zdarzenia doszło na wysokości miejscowości Piaski. Z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i z dużą prędkością uderzył w przydrożne drzewa.
Na miejsce natychmiastowo zostały wezwane służby ratunkowe. Na ratunek ruszyły trzy wozy zielonogórskiej straży pożarnej, karetka pogotowia ratunkowego oraz policjanci z Zielonej Góry.
Kierowcy nic się nie stało
Po dojechaniu na miejsce ratownikom ukazał się bardzo mocno rozbity samochód, ale co najciekawsze, kierowcy nic się nie stało. Zdołał wyjść ze zdarzenia bez większego szwanku. To o tyle nietypowe, że uderzenie było tak silne, iż silnik auta znajdował się 50 metrów dalej, a do tego oderwane zostały również koła.
Policjanci z Zielonej Góry postanowili nie nakładać na kierującego mandatu. – Zostanie przygotowany wniosek o jego ukaranie przez sąd – mówi podkom. Bartosz Zawada, naczelnik zielonogórskiej drogówki.