Białoruscy partyzanci ujawniają. Oto, co dzieje się właśnie na Białorusi

Aleksander Łukaszenka
Fot.Wikimedia Commons/kremlin.ru/CC-BY-4.0

Jak informują białoruscy partyzanci z grupy „Białoruski Hajun” – Białoruś stała się poligonem ćwiczebnym dla rosyjskich pilotów. Anty-łukaszenkowcy twierdzą, że manewry odbywają się jednocześnie na pięciu lotniskach wojskowych w ich kraju. Co więcej, Łukaszenka po raz kolejny przedłużył termin zakończenia manewrów, które miały się zakończyć 1 lipca.

REKLAMA

Z informacji, jakie opublikowali partyzanci z grupy „Białoruski Hajun” wynika, że Aleksandr Łukaszenka podjął decyzję o przedłużeniu mających miejsce na Białorusi ćwiczeń wojskowych do 16 lipca. Jak zaznaczono – trwają one tylko w miejscach, które zostały do tego wyznaczone na początku.

W Baranowiczach piloci wojskowi ćwiczą starty z maszynami bojowymi. Odbywają się tam także m.in. cykliczne ćwiczenia z lądowania śmigłowcami Mi-8. Partyzanci ustalili, że oprócz białoruskich żołnierzy ćwiczą tam także Rosjanie. 7 lipca pociągiem z Moskwy do Brześcia miało przybyć 20 rosyjskich pilotów, którzy następnie udali się do Baranowiczów.

REKLAMA

„Wznowienie lotów szkoleniowych odnotowano również w Łunińcu i Lidzie. „W tym ostatnim mieście odbyły się ekstremalnie niskie loty samolotów L-39, które zwykle szkolą początkujących, zaobserwowano je tuż nad dachami domów” – pisze „Białoruski Hajun”.

Niepokojące manewry na Białorusi nie mają końca

Manewry białoruskiej armii i – jak się okazuje – rosyjskich żołnierzy na białoruskich poligonach trwają nieprzerwanie od 22 czerwca. Tego dnia białoruskie ministerstwo obrony poinformowało o rozpoczęciu ćwiczeń wojskowych.

Początkowo miały one trwać do 1 lipca. Potem przedłużono je do 9 lipca. Teraz termin ich zakończenia został przedłużony po raz kolejny.

REKLAMA

Celem ćwiczeń ma być przede wszystkim „kontrola komend uzupełnień w zakresie wykonywania ich zadań” – podaje „o2”. Ćwiczone jest m.in. uzupełnianie oddziałów poprzez powoływanie rezerwistów oraz informowanie poborowych o mobilizacji.

REKLAMA

Z racji, że część manewrów odbywa się przy granicy z Ukrainą (obwód homelski), obawiano się, że wojska Łukaszenki mogą otworzyć kolejny front na Ukrainie. Do tej pory nic takiego jednak się nie stało. Nieustanne przedłużanie terminu zakończenia ćwiczeń może mieć jednak na celu zwrócenie uwagi dowództwa wojsk ukraińskich, które siłą rzeczy musi przykładać większą uwagę do północnej granicy Ukrainy, za którą ćwiczą białoruskie wojska.

Podziel się: