Rosół to wyjątkowa zupa, którą często gotujemy na 2 dni. Wszyscy za nim przepadamy, a gdy nam się znudzi, kolejnego dnia możemy zamienić go na zupę pomidorową. Lecz przechowanie bulionu do jutra może być problematyczne. Zupa ta ma tendencję do szybkiego kwaśnienia. Czy można temu jakoś zapobiec?
Co zrobić, by rosół nie skwaśniał?
Rosół to niekwaśna, dosyć neutralna w smaku zupa, a takie właśnie psują się bardzo szybko. Oczywiście danie nie będzie kwaśnieć, gdy schowamy je w lodówce albo zimą położymy na balkonie. Jednak bulion ten potrafi skwaśnieć nawet na wieczór, wystarczy trochę wyższa temperatura. Zazwyczaj dostrzeżemy to dopiero podczas powtórnego gotowania potrawy, gdy zaczyna się ona zatrważająco pienić.
Istotną w tym rolę odgrywa por i cebula. Składniki te przyspieszają psucie się rosołu. Z tego powodu, by ochronić bulion przed skwaśnieniem, po ugotowaniu warto wyjąć oba warzywa łyżką cedzakową z zupy. Dla bezpieczeństwa z wywaru można też wydobyć resztę jarzyn i zrobić z nich np. sałatkę.
Co ciekawe, tradycyjna zupa może również skwaśnieć podczas burzy. Powodem tego są wyładowania atmosferyczne i niskie ciśnienie. Wtedy nawet usunięcie warzyw może być bezużyteczne. Dlatego wiele gospodyń radzi, aby nie przyrządzać rosołu podczas burzy.
Jak przechować rosół?
Zdaniem niektórych osób, rosół można ochronić przed kwaśnieniem, dodając do niego odrobinę chłodnej wody i zahartowanej śmietany albo pół łyżeczki sody oczyszczonej. Składniki te potrafią zmniejszyć kwaśny smak bulionu, ale z drogiej strony będziemy narażeni na objawy zatrucia pokarmowego po spożyciu takiego nieświeżego dania.
Dlatego lepiej zapobiegać kwaśnieniu zupy, niż decydować się na konsumpcję zepsutej potrawy. Jeżeli nie macie w swojej chłodziarce wystarczająco dużo miejsca na wstawienie naczynia z rosołem, przelejcie go do słoików. Najpierw je wyparzcie, a potem przelejcie do nich wrzący bulion, dokładnie zakręćcie, ostudźcie, a następnie włóżcie słoiki do lodówki.