Nie żyje znany muzyk, gwiazda lat 90. Miał „utopić się w wannie”

fot. Pixabay

Zmarł w jeszcze młodym wieku 34 lat. Nie żyje sławny piosenkarz i brat członka zespołu Backstreet Boys, Nicka Cartera. Śmierć Aarona Cartera został potwierdzona przez jego przedstawiciela, który przekazał informację agencji prasowej PA. Służby są na etapie ustalania przyczyn śmierci muzyka – podaje „Polsat News”.

REKLAMA

Nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie doszło do śmierci artysty. Policja Los Angeles County pojechała do domu Cartera w sobotę – tam znaleziono ciało piosenkarza.Według TMZ – policja otrzymała zgłoszenie o tym, że Carter „utonął w wannie”, ale nie ustalono jeszcze oficjalnej przyczyny śmierci. „Jesteśmy tak samo zdenerwowani jak wszyscy i mamy nadzieję, że fani mogą przekazać swoje myśli i modlitwy jego rodzinie” – powiedział przedstawiciel Aarona Cartera.

Nie żyje Aaron Carter, brat członka Backstreet Boys. Przedawkował narkotyki?

Aaron Carter to brat Nicka Cartera – członka słynnego zespołu Backstreet Boys. Zmarły piosenkarz występował bardzo często na koncertach zespołu, grając przed Backstreet Boys. Ma na koncie udaną karierę solową w USA.

REKLAMA

Od najmłodszych lat był niezwykle utalentowanym dzieckiem. Carter zaczął występować przed publicznością już w wieku 7 lat, a debiutancki album wydał w wieku… 9 lat! Furorę robił już w latach 90. Jego dalsza kariera związana była z rapem i aktorstwem. Wystąpił m.in. w serialu komediowym „Lizzie McGuir”. W 2001 roku wystąpił nawet na Broadwayu, jako JoJo the Who w „Seussical The Musical”.

Jego życie nie było jednak wolne od problemów. W 2017 roku wyszło na jaw, że Aaron Carter trafił do ośrodka odwykowego. Sugeruje to oczywiście, że młody piosenkarz miał problemy z używkami. Ostatni album Cartera, pt. „Love”, został wydany w 2018 roku.

REKLAMA

REKLAMA

Podziel się: