Paulo Sousa – przez niektórych kochany, a przez innych znienawidzony – selekcjoner reprezentacji Polski. Portugalczyk pełni funkcję trenera Biało-Czerwonych od stycznia tego roku. Zastąpił na stanowisku Jerzego Brzęczka, po czym nie udało mu się wyjść z grupy na Euro 2020. W rozmowie z Interią zdradził, czy zamierza opuścić reprezentację i jakie oferty otrzymał.
Euro 2020 nie było dla Polaków fortunne, a tym bardziej dla świeżego selekcjonera reprezentacji. Po porażce ze Słowacją wielu fanów piłki domagało się wyrzucenia trenera. Potem był nieoczekiwanie zremisowany mecz z Hiszpanią, który podbudował nadzieję polskich kibiców. Następnie – niestety – przegrany mecz ze Szwecją, który odebrał nam marzenia o grze w 1/8 finału Euro.
Pod opieką Paulo Sousy, reprezentacja Polski rozegrała do tej pory 11 meczy. Bilans tych spotkań na razie wychodzi na zero. Polacy wygrali trzy razy, tyle samo razy przegrali i pięciokrotnie zremisowali. Zbigniew Boniek naciskał jednak na pozostawienie Portugalczyka na stanowisku selekcjonera i danie mu szansy. Po wyborze nowego prezesa PZPN, Sousa nie stracił posady. Mógł się też trochę odkupić meczem z Anglią, w którym Polacy nieoczekiwanie zremisowali z wicemistrzami Europy 1:1.
Kontrakt Sousy jest ważny do końca eliminacji do mistrzostwa świata w 2022 roku. Znalazły się tam także inne warunki. Jeżeli Polakom uda się zakwalifikować do baraży, Portugalczyk pozostanie na stanowisku jeszcze do marca. Jeśli Biało-Czerwoni zakwalifikują się do turnieju, Sousa zostanie z nami do końca MŚ 2022. Ale czy sam Sousa chce pracować dla naszego kraju?
To co powiedział, może chwycić za serce wielu Polaków. Portugalczyk zdradził, że otrzymał kilka ofert w trakcie pełnienia funkcji selekcjonera reprezentacji. Jedna oferta pochodziła z Turcji, z klubu z Istambułu oraz kilka ofert otrzymał nawet z Włoch! Jednak – jak sam powiedział – „na szczęście jest zaangażowany w coś, co kocha robić”.
„Tak, miałem sporą liczbę ofert, ale wszystkie odrzuciłem. Mogę potwierdzić, że miałem oferty, bo to naturalne. Ludzie, którzy mnie śledzą i są zainteresowani moim sposobem postrzegania piłki, komunikowania się, tym jakim jestem liderem, interesują się mną. Ale czasem nie ma odpowiedniego momentu na podejmowanie takich decyzji – powiedział Sousa.
Sousa zostaje więc w Polsce i – dopóki jest zatrudniony przez rodzimą federację piłkarską – zapewnia, że zamierza dać z siebie wszystko.