W sobotę na warszawskiej Pradze-Północ doszło do tragicznego w skutkach incydentu. Funkcjonariusz policji zginął po tym, jak został postrzelony przez jednego ze stażystów. Wirtualna Polska dotarła do szczegółów tego dramatycznego zdarzenia.
W sobotnie popołudnie stołeczni policjanci dostali wezwanie na ulicę Inżynierską 6, gdzie zagrożenie stwarzał agresywny mężczyzna z maczetą. Do akcji zostało wezwanych czterech funkcjonariuszy, których zadaniem było zatrzymanie agresora.
WP ustaliła, że jednym z biorących udział w akcji był niedoświadczony stażysta, który odpowiadał za zabezpieczenie wejścia do budynku. Pozostali mundurowi weszli na piętro kamienicy, gdzie zamierzali zatrzymać awanturującego się mężczyznę.
Kulisy tragicznej śmierci policjanta
W pewnym momencie akcji jeden z policjantów „po cywilnego” wybiegł po coś do radiowozu i gdy dobiegł do pojazdu, stażysta krzyknął „stój, bo strzelam”. Wersja przedstawiona przez funkcjonariuszy brzmi jednak nieco inaczej.
– Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, mężczyzna zaczął uciekać. Policjanci po krótkim pościgu dogonili go, obezwładnili. Podczas tej interwencji policjant użył broni służbowej na skutek czego nasz kolega został ranny, przewieziony do szpitala, a później dowiedzieliśmy się o jego śmierci – relacjonował w sobotę mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.