Poszukiwali go listem gończym. Przestępca z Piły wpadł na przejściu dla pieszych

fot. Pixabay

Spadł policjantom z nieba. Kiedy funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę, który przeszedł przez jezdnię na czerwonym świetle, okazało się, że jest to przestępca, poszukiwany listem gończym. Poszukiwania kryminalisty zakończyły się więc sukcesem i to na dodatek zupełnie przypadkowo.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło 9 września na terenie Piły w woj. wielkopolski. Podczas patrolu na ulicy Bydgoskiej, funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który zignorował sygnalizację świetlną, przechodząc przez jezdnię „na czerwonym”. Mężczyzna wpadł jak śliwka w kompot, a w jego przypadku drobny wybryk nie zakończył się jedynie mandatem. Miał na sumieniu o wiele więcej, niż tylko wykroczenie. Policjanci podeszli do mężczyzny i zaczęli go legitymować.

Był poszukiwany listem gończym. Wpadł… bo przeszedł na czerwonym świetle.

„W jej trakcie mężczyzna wielokrotnie podawał fałszywe dane i próbował ukryć swoją tożsamość. Funkcjonariusze ostatecznie potwierdzili tożsamość 39-letniego pilanina. Okazało się, że zachowanie mężczyzny było celowe ponieważ był on poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności w wymiarze jednego roku i dwóch miesięcy” – mówi st. sierż. Wojciech Zeszot z pilskiej policji, cytowana przez „Super Express”.

Pomimo zaległej kary więzienia, pilscy policjanci zapowiedzieli już, że mężczyzna odpowie za przekroczenie jezdni na czerwonym świetle – łącznie za dwa wykroczenia. „Mężczyzna odpowie również za popełnienie dwóch wykroczeń: wprowadzenia w błąd funkcjonariuszy oraz przejścia przez jezdnię na czerwonym świetle” – dodaje st. sierż. Zeszot.

REKLAMA

Nie wiadomo, za jakie przestępstwo był poszukiwany mężczyzna. Jego wpadka może być dodatkowo przestrogą, że na czerwonym świetle jezdni przekraczać się nie powinno. Inaczej można wpaść w ręce policji w jeden z najgłupszych możliwych sposobów i zostać gwiazdą internetu. Teraz nawet więzienie nie uratuje go przed mandatem.

Podziel się: