Prokuratura Rejonowa w Gdyni ogłosiła wszczęcie śledztwa dotyczącego tragicznego wypadku, do którego doszło w trakcie poszukiwań Grzegorza Borysa. Zadaniem śledczych jest sprawdzenie, czy spełnione zostały wszystkie normy bezpieczeństwa.
Jak poinformowała Wirtualna Polska, w środę około południa doszło do wypadku w miejscu poszukiwań Grzegorza Borysa. Na miejsce zostały zadysponowane karetki pogotowia, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Na wniosek policji strażacy-płetwonurkowie prowadzili akcję przy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii. Doszło do wypadku nurkowego. Nurek został wyciągnięty z wody, był nieprzytomny i został zawieziony do szpitala – opowiadał WP oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku bryg. Jacek Jakóbczyk.
Niestety, przed godziną 17:00 pojawiła się informacja o śmierci mężczyzny. – Z głębokim smutkiem informujemy, że nasz kolega sekc. Bartosz Błyskal, poszkodowany w wypadku nurkowym w czasie działań prowadzonych przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego »Gdańsk«, zmarł w szpitalu w Gdyni. Cześć Jego Pamięci” – napisali w mediach społecznościowych w środę po południu strażacy z KM PSP w Gdańsku.
Teraz okazuje się, że prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące śmierci nurka. Sprawdzane jest, jaka była przyczyna zgonu i czy zostały spełnione wszystkie normy bezpieczeństwa. Obecnie śledczy kwalifikują znaczenie jako „wypadek przy pracy ze skutkiem śmiertelnym”.