Wyrok w sprawie 14-latka, który brutalnie zamordował 13-latkę – która wcześniej zaszła z nim w ciążę – wywołał takie kontrowersje, że Ministerstwo Sprawiedliwości jest gotowe zmienić prawo. Po ukończeniu 14 roku życia, zabójca odpowiadałby za swój czyn jak dorosły – przekazała Planeta.pl.
W poszukiwaniach 13-letniej Patrycji z Bytomia, która zaginęła w styczniu b.r., uczestniczyło kilkudziesięciu policjantów, rodzina i znajomi. W odnalezieniu zaginionej pomagał także jej 14-letni chłopak – i jak się okazało oprawca – który chciał uniknąć podejrzeń.
14-letni Kacper dwa razy zmieniał swoje zeznania, zanim prawda wyszła na jaw. Jego idealną wersję obalił świadek, który widział parę podróżującą autobusem. Potem Kacper stwierdził, że ktoś ich napadł. Finalnie jednak musiał przyznać się do brutalnej zbrodni.
Nastolatek zadał swojej zaledwie 13-letniej dziewczynie ok. 20 ciosów nożem w tors i szyję.
Wyrok niestety okazał się rozczarowujący – biorąc pod uwagę, że morderstwo było nadzwyczaj brutalne. 14-letni sprawca spędzi jedynie 6 lat… w poprawczaku. Wyjdzie na wolność, mając 21 lat.
Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że zamierza zmienić prawo. W nowej ustawie znalazłby się zapis, który umożliwiałby karanie dzieci od 14 roku życia tak samo jak dorosłych, jeśli dopuściliby się morderstwa ze szczególnym okrucieństwem. Takiego właśnie dopuścił się Kacper, ale niestety prawo nie działa wstecz. Odpowiadać jak dorośli będą, co najwyżej, kolejni sprawcy podobnych zbrodni.
„Zginęła młoda, niewinna dziewczyna i jej dziecko. To był wyjątkowo brutalny, bestialski czyn i właśnie dla takich sytuacji przygotowaliśmy zmianę przepisów. Będzie to dotyczyło zabójstw ze szczególnym okrucieństwem. Chodzi o to, aby sprawcę potraktować jak osobę dorosłą. Karę będzie wymierzał sędzia, ale będzie to kara więzienia, nie poprawczak” – przekazał „Faktowi” wiceminister sprawiedliwości.