Aktywistka pro-life Kaja Godek skrytykowała decyzje rządu Mateusza Morawieckiego dotyczące ograniczenia ilości wiernych w kościołach w ramach walki z pandemią koronawirusa. Jej zdaniem może to przyczynić się do wzrostu zachorowań wśród Polaków, a same limity osób uczestniczących w nabożeństwach są „niebezpiecznym zjawskiem”.
– W Niedzielę Palmową mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy część wiernych nie mogła wejść do kościołów, przez co musieli pozostać na zewnątrz. Nie wierzę, że służy to zdrowiu – powiedziała Godek w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy”. – W takiej sytuacji łatwiej się przeziębić i złapać jakąś infekcję, tym bardziej, że w czasie Triduum Paschalnego liturgia trwa znacznie dłużej – podkreśliła.
Według liderki ruchu antyaborcyjnego rząd PiS, wprowadzając tego typu rozporządzenia, „nie patrzy na dobro obywateli”.
– Limity wiernych w kościołach są niebezpiecznym zjawiskiem, które będzie miało poważne konsekwencje społeczne. Warto zadać sobie pytanie, czy ktoś wprowadza takie prawo zupełnie nieświadomie, czy może czyni to z premedytacją? – oświadczyła Godek.