Wiadomo już, dlaczego doszło do tak nagłego zatrzymania youtubera, znanego w Internecie, jako „Budda”. Agenci Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali Kamila L., dziewięciu wspólników influencera oraz jego partnerkę, Aleksandrę K., którą sam twórcą nazywa „Grażynką” w ciągu zaledwie kilku godzin po zakończeniu pożegnalnej loterii, na której youtuber miał zarobić nawet 50 milionów złotych! Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożyła Krajowa Administracja Skarbowa. „Budda” został zatrzymany w obawie, że ucieknie z kraju. Miał już planować wyjazd na inny kontynent.
Sprawę Kamila L., ps. „Budda”, przejęła Prokuratura Krajowa. Potwierdzono, że youtuber oraz 9 jego wspólników usłyszało zarzuty. „Budda” jest oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, pranie brudnych pieniędzy oraz wystawianie „lewych” faktur VAT. Każdemu z oskarżonych za zarzucane im czyny grozi co najmniej 10 lat pozbawienia wolności. Oprócz Kamila L. – jak przekazała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego PK – zarzut kierowania grupą przestępczą usłyszał także Tomasz C., jeden ze wspólników „Buddy”.
Oskarżeni utrzymują, iż są niewinni. W toku postępowania służby zabezpieczyły materiał dowodowy – w postaci m.in. dokumentacji, prowadzonej przy przedsięwzięciach „Buddy” i jego wspólników – które mogą rzucić nowe światło na dotychczas nieznaną działalność youtubera.
Budda przygotowywał się do wyjazdu do USA. To dlatego służby zadziałały tak błyskawicznie
Zatrzymanie Kamila L. i jego współpracowników, a także jego partnerki Aleksandry K., było wynikiem zawiadomienia, złożonego do prokuratury przez Krajową Administrację Skarbową. To na wniosek KAS a potem prokuratury sprawą zajęło się CBŚP.
Zadziwiającym był fakt, iż do zatrzymań doszło zaledwie kilka godzin po zakończeniu ostatniej loterii, spośród zorganizowanych wśród swoich sympatyków przez „Buddę”. Twórca zarabiał na sprzedaży „kuponów” krocie, zwycięzcom rozdając zaś luksusowe auta. Na ostatniej loterii Budda i jego ludzie mieli zarobić 50 milionów złotych – donosi „Fakt”.
Co było powodem tak szybkiej reakcji służb? Z tabloidu dowiadujemy się, że „Budda” planował wyjazd za granicę, gdzie mógłby stać się nieosiągalny dla krajowych organów ścigania. Youtuber miał szykować się do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.