Michał Listkiewicz ostro ocenił pierwszy występ reprezentacji Polski na Euro 2020. Drużyna Paulo Sousy przegrała w nim w kompromitującym stylu ze Słowacją 1:2 w pierwszym meczu fazy grupowej mistrzostw.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznał w Radiu ZET, że wstał we wtorek „w nastroju podłym”.
– Nawet nie chciało mi się zjeść śniadania i wypić porannej herbaty. Przeżywam to. Tego akurat się nie spodziewałem. Obstawiałem 2:1, ale nie w tę stronę – powiedział. Jak dodał, „gdybyśmy przegrali ze Słowakami w hokeja na lodzie 2:1, to byłoby to uznane za świetny wynik, ale to była piłka nożna i to jest zły wynik”.
Listkiewicz przyznał jednocześnie, że nie zgadza się z opinią obecnego szefa PZPN Zbigniewa Bońka, że zespół, którego kapitanem jest Robert Lewandowski, zagrał „przeciętnie”.
– Nie, to Słowacy zagrali przeciętnie, a my zagraliśmy bardzo źle. Mecz ogólnie był kiepski. To był może najgorszy mecz, który do tej pory w ciągu Euro rozegrano – stwierdził były międzynarodowy sędzia piłkarski. Jego zdaniem Słowacy wygrali boiskowym cwaniactwem i przewidywaniem naszych ruchów. – Pokazali bardzo solidne rzemiosło, a o to w piłce nożnej chodzi .
Listkiewicz ocenił również trenera polskiej drużyny: – Sousa głównie dał się poznać wczoraj, że jest bardzo ładnie ubrany, jest bardzo eleganckim mężczyzną i dużo biegał. Jak Nawałka, tylko, że Nawałka miał wyniki – oświadczył.