Pojawiły się pierwsze wyniki śledztwa dotyczącego wybuchu przesyłki, do którego doszło w Siecieborzycach w województwie lubuskim. Okazało się, że w środku znajdowała się silnie wybuchowa substancja.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy poranek. Wówczas lubuska policja dostała zgłoszenie o wybuchu w prywatnym domu. Jak się później okazało, właścicielka posesji znalazła paczkę przed drzwiami, a do eksplozji doszło w chwili jej otwierania.
Zarówno kobieta, jak i jej 3-letni syn i 7-letnia córka zostali ranni. Stan 31-latki i dziewczynki jest określany jako bardzo ciężki. Matka przeszła już operację, a w wyniku wybuchu ma problemy ze wzrokiem i straciła obie dłonie.
Onet ustalił, że siła eksplozji był tak duża, że w kuchni domu pękły szyby w oknach. – Teraz już jesteśmy pewni, że będzie to szło w kierunku usiłowania zabójstwa. Nie można tutaj mówić o „straszaku”. Ta substancja była silnie wybuchowa – mówi anonimowo jeden ze śledczych.
Na ten moment nie wiadomo, kto mógł pozostawić paczkę pod drzwiami. Gdy tylko stan 31-latki będzie na to pozwalał, śledczy mają zamiar ją przesłuchać. Obecnie nie ma możliwości, aby przeprowadzić z nią jakiekolwiek czynności.