W Poznaniu rozegrał się horror ukraińskich dzieci. Do Polski trafiły, uciekając przed rosyjską inwazją, ale to nie zmieniło ich życia na lepsze. Matka zastępcza torturowała je i gwałciła. Jeden z chłopców został przywiązany za genitalia do pianina, a jako posiłek dostał psią kupę. W sprawie zatrzymano 52-letnią Switłanę P., która prowadziła mały dom dziecka.
Słysząc szczegóły postępowania 52-letniej Ukrainki, trudno uwierzyć, iż ta historia jest prawdziwa. Ale wydarzyła się, a na jaw wyszła wiosną tego roku. Jako pierwsza sprawę nagłośniła poznańska „Gazeta Wyborcza”. Po wybuchu wojny na Ukrainie do Polski zjechały miliony uchodźców. Wśród nich była 52-letnia Switłana P., która przyjechała do Poznania z dziesiątką dzieci – była ich zastępczą matką. Z Pomocą lokalnych mieszkańców udało znaleźć się lokum dla niej i dzieci. Później zamieszkała na poznańskich Podolanach.
Jedna z osób, która pomagała Switłanie P., dowiedziała się o tym, jaki koszmar przeżywają dzieci, przebywające pod jej opieką. Zawiadomiła policję, po czym 52-latka została aresztowana. Dzieci mogą odetchnąć z ulgą, po tym co je spotkało. Bicie było na porządku dziennym. Kobieta biła dzieci nie tylko gołymi rękami. Często miała używać też krzaków malin (z kolcami), gałęzi, a nawet… tłuczka do mięsa. Wyrywała dzieciom włosy, do ust wkładała brudnego pampersa.
Dzieci były stawiane na noc do kąta, nie karmiła ich i nie pozwalała korzystać z toalety. Jakby tego było mało… Jak dowiedziała się „Gazeta Wyborcza” – 52-latka miała bić jednego z chłopców po penisie, przywiązywać go za genitalia do pianina, a jako posiłek podawała mu psią kupę.
Ukraińskie dzieci przeżyły w Poznaniu piekło na ziemi. Były molestowane i gwałcone przez 52-letnią Switłanę P. oraz niezidentyfikowanych mężczyzn
W domu 52-letnia Ukrainka przyjmowała obcych mężczyzn, którzy dopuszczali się na dzieciach czynów pedofilskich. Sama Switłana P. od tego nie stroniła. Dzieci miały być faszerowane lekami, po czym budziły się obolałe i pozbawione bielizny. Kobieta miała zmuszać je do lizania jej w miejscach intymnych.
„To łącznie 10 zarzutów dotyczących 8 dzieci” – poinformował „Super Express” Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. „To znęcanie się fizyczne i psychiczne, upokarzanie, wykorzystywanie seksualne, gwałty dzieci, które mają od kilku do kilkunastu lat”.
Jeden z chłopców, który był pod opieką 52-latki, trafił do szpitala psychiatrycznego. Stwierdzono u niego zespół stresu pourazowego. Inne dzieci – choć są już bezpieczne – odczuwają stany lękowe i cierpią.
Matka zastępcza nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że dzieci wszystko wymyśliły. Policjanci z Poznaniu dysponują już jednak dowodami w sprawie, które wykraczają ponad zeznania samych małoletnich. W tym momencie próbują również ustalić, kim byli mężczyźni, którzy odwiedzali 52-letnią oskarżoną.