Robert Biedroń – jeden z liderów sejmowej Nowej Lewicy – podzielił się na w „Polsat News” katastroficzną wizją. Atmosferę wyborczą wyobraża sobie jako powtórkę wydarzeń z USA i Brazylii, gdzie po opublikowaniu wyników głosowania wybuchły protesty, które następnie przerodziły się w zamieszki oraz szturm na budynki rządowe. Zdaniem Biedronia to samo wydarzy się w Polsce, a winą za ten hipotetyczny scenariusz europoseł obarcza jedną osobę.
W ubiegłym tygodniu Sejm przegłosował ustawę, która wprowadza zmiany w Kodeksie Wyborczym. Mimo zapewnień rządu, iż nowe przepisy mają charakter wyłącznie profrekwencyjny, opozycja nie kryje swoich obaw w związku ze zmianami w organizacji wyborów. Najbliższa elekcja odbędzie się na jesieni. Wówczas Polacy wybiorą skład ich reprezentacji politycznej w Sejmie i Senacie RP.
Iście katastroficzną wizję w kwestii nadchodzących wyborów ma europoseł i wiceprezes Nowej Lewicy Robert Biedroń. Jego zdaniem nadchodzące wybory będą miały szczególne znaczenie dla Jarosława Kaczyńskiego, co stwierdził w wywiadzie na kanale „Polsat News”. W opinii polityka PiS celowo przegłosował nowe zasady wyborów, aby potem móc podważyć ich wyniki.
„To bardzo niebezpieczna gra Kaczyńskiego. Tymi zmianami będzie miał narzędzie, by podważać wynik wyborów” – stwierdził Biedroń na antenie „Polsat News”.
Kaczyński pójdzie śladem Trumpa i Bolsonaro? Biedroń: Wyprowadzi ludzi na ulicę
To jednak nie wszystko, co wieszczy na jesień Robert Biedroń. Rzekome podważenie wyników wyborów przez Kaczyńskiego odbędzie się w atmosferze protestów ulicznych i zamieszek – takich jak te, które miały miejsce po wyborach w Brazylii i USA.
„W przypadku przegranej PiS w wyborach Jarosław Kaczyński jest w stanie zrobić to, co zrobili były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, czy były przywódca USA Donald Trump. Wyprowadzi ludzi na ulicę, ponieważ nie będzie się zgadzał z demokratycznym wyborem” – powiedział Biedroń.
Wedle nowych przepisów, wprowadzonych do Kodeksu Wyborczego, komisje wyborcze będzie można organizować już dla 200 mieszkańców. Wcześniej wymagane było co najmniej 500 mieszkańców, aby zorganizować osobną komisję. Wprowadzono także obowiązek zorganizowania dowozów do komisji wyborczych dla osób, które ukończyły 60 r. ż. oraz dla osób niepełnosprawnych.