Prace nad zniesieniem zmian czasu z zimowego na letni mają wrócić do rozpiski Parlamentu Europejskiego. Według najnowszych zapewnień kolejna zmiana czasu nastąpi, ale będzie jedną z ostatnich! Komisja Europejska podała orientacyjną datę, kiedy nie będziemy musieli już przestawiać zegarków o godzinę w przód lub w tył.
Niedługo czeka nas kolejna zmiana czasu z zimowego na letni. W nocy z soboty 30 marca na niedzielę 31 marca będziemy spali krócej a nasze zegarki przesuną się o godzinę z 2:00 na 3:00. To zaskakujące, że wciąż musimy to robić, choć lata temu zapowiedziano zniesienie zmian czasu z letniego na zimowy i zimowego na letni.
Jak przypomina „Fakt” – w 2019 roku Parlament Europejski opowiedział się za zniesieniem zmiany czasu w państwach Unii Europejskiej. Ostatnia zmiana czasu miała nastąpić w 2021 roku, ale – jak wiemy – zegarki przestawialiśmy jeszcze w 2022, 2023 i w 2024 też je przestawimy! Na zapowiedziach się skończyło. Prace nad wdrożeniem rozwiązań stanęły wraz z wybuchem pandemii wirusa SARS-CoV-2.
Kiedy zmiana czasu w 2024 roku? Komisja Europejska zapowiada, że ostatnia nastąpi maksymalnie w 2027 roku
W Polsce zmiany czasu są regulowane rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów co pięć lat na kolejnych pięć lat począwszy od 1977 roku. W 2016 roku miał zostać podpisany ostatni tego typu dokument, ale jeszcze w 2022 roku premier Mateusz Morawiecki sygnował kolejne rozporządzenie. W efekcie zmiany czasu są zaplanowane do końca 2026 roku. Zgodnie z rozporządzeniem daty przestawień prezentują się następująco:
Zmiany z czasu zimowego środkowoeuropejskiego na letni:
w 2024 r. – dnia 31 marca,
w 2025 r. – dnia 30 marca,
w 2026 r. – dnia 29 marca.
Zmiany z czasu letniego środkowoeuropejskiego na zimowy:
w 2024 r. – dnia 27 października,
w 2025 r. – dnia 26 października,
w 2026 r. – dnia 25 października.
Według Komisji Europejskiej zmiany czasu będzie przeżywać jeszcze przez kilka lat. Mowa o 2025 roku, ale ostateczna zmiana może przesunąć się do 2026 albo nawet 2027 roku. Według badania CBOS z 2019 roku ponad 80 proc. Polaków jest za odejściem od obecnego systemu.