Mówią o „chińskiej epidemii”. Groźna bakteria już w Czechach

W Chinach rozprzestrzenia się groźna bakteria. Jest już w Czechach!
fot. Pixabay

Nadciąga kolejna epidemia? Coraz więcej zakażeń bakterią mycoplasma pneumoniae, wywołującą nietypowe zapalenie płuc, odnotowuje się ostatnie w chińskich szpitalach. Co najbardziej niepokojące – szkodliwy drobnoustrój pojawił się już w Czechach, czyli u naszego południowego sąsiada. Przypadki zakażenia bakterią odnotowano również innych krajach Europy – m.in. we Francji i Holandii. Czy jest się czego obawiać?

REKLAMA

W ostatnich dniach w Chinach nastąpił drastyczny wzrost przypadków zakażenia mycoplasma pneumoniae. Zakażenia odnotowuje się do tej pory głównie w szpitalach, a najbardziej dotkniętymi wywoływaną przez bakterię chorobą są dzieci. Mycoplasma pneumoniae wywołuje nietypowe zapalenie płuc. Bakteria jest aktywna także w Europie.

Bakteria zaczęła rozprzestrzeniać się m.in. w Czechach. Jak informuje czeski portal Novinky – wiceminister zdrowia Republiki Czeskiej Jakub Dvořáček sytuację monitorują na bieżąco Europejskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (ECDC) oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Bakteria wywołująca nietypowe zapalenie płuc jest już w Czechach! Czy może dojść do wybuchu epidemii?

Czy wobec rozprzestrzeniania się bakterii istnieją obawy, że dojdzie do wybuchu epidemii? Według Pavla Dlouhý, kierownika oddziału chorób zakaźnych szpitala im. Masaryka w Uściu nad Łabą, mycoplasma pneumoniae krąży w Europie od lat i do tej pory nie wywołała żadnej epidemii.

REKLAMA

Dlouhý przyznał, że sytuacja w chińskich szpitalach jest dramatyczna, ale jej odbiór zależy od zaangażowania mediów. Jak stwierdził – gdyby nie informowały o tej infekcji większość ludzi nawet nie zdawałaby sobie sprawy z jej istnienia.

Mikrobiolog Pavel Dřevínek ze szpitala Motol w Pradze potwierdza niejako zdanie Dlouhý powtarzając, że bakteria od bardzo dawna krąży po Europie i nie wywołała do tej pory masowej epidemii. Przekazał, że w jego placówce od września zgłoszono 13 przypadków, ale zapewnił jednocześnie, że nie ma powodów do zmartwień.

Podziel się: