Wirtualna Polska informowała, że politycy PiS domagali się od Daniela Obajtka „wyspowiadania się z taśm”. Były prezes Orlenu odpowiedział na te doniesienia na Twitterze, odnosząc się tym samym do kolejnej w ostatnim czasie żarliwej dyskusji na jego temat.
Na początku marca ważni politycy PiS próbowali zorganizować spotkanie z udziałem Daniela Obajtka. Jak informuje WP, rozważane były rozmowy w węższym lub szerszym gronie, dzięki czemu parlamentarzyści mogli sobie wyrobić temat w całej sprawie.
Do spotkania finalnie nie doszło. Obajtek i jego współpracownicy mieli odpowiedzieć PiS, że rozmowy twarzą w twarz nie są możliwe, a sam Obajtek przebywał poza Polską. Nieoficjalnie miał spędzać czas w Austrii, jednak sam odmówił udzielenia odpowiedzi z prośbą o szczegóły.
Obajtek zareagował na kolejne doniesienia
Sam Obajtek postanowił opublikować na Twitterze swoją „spowiedź”. – Pytania się mnożą, dziennikarze dopytują, więc oto moja „spowiedź”: 1) tak, po 20 latach pracy byłem na urlopie, 2) tak, jestem zwykłym człowiekiem i zdarza mi się przeklinać, 3) nie, nikogo nie inwigilowałem, 4) nie, nigdy nie złożyłem fałszywych zeznań – czytamy we wpisie.
Niektórzy politycy PiS nie kryją, że „taśmy Obajtka” są dla niego kompromitujące. – Jeśli Daniel Obajtek znajdzie się na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego, to będzie katastrofalny błąd, za który odpowiedzialność poniesie cała partia – dowiedziało się WP w ugrupowaniu.
Pytania się mnożą, dziennikarze dopytują, więc oto moja "spowiedź":
1) tak, po 20 latach pracy byłem na urlopie
2) tak, jestem zwykłym człowiekiem i zdarza mi się przeklinać
3) nie, nikogo nie inwigilowałem
4) nie, nigdy nie złożyłem fałszywych zeznań, a nagrania były… https://t.co/E6ZHHxltB4— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) March 20, 2024