Pasażerka narzeka na PKP i dworzec. Nie mogła wjechać z dzieckiem w wózku

Pociąg
Fot. Baba od polskiego Facebook

Pewna internautka wybrała się z dzieckiem w wózku w podróż pociągiem z Gdańska do Warszawy. W sieci opisała, z czym musiała się mierzyć. W obszernym wpisie zadała pytanie „co muszą przeżywać osoby z niepełnosprawnością w naszym kraju”.

REKLAMA

O sprawie napisała w Internecie kobieta prowadząca profil o nazwie „Baba od polskiego”. W trakcie podróży z Gdańska do Warszawy napotkała sporo trudności, a także dostała kuriozalne rady od pracowników pociągu. Do tego oznaczyła w poście PKP, aby spółka dostrzegła wpis.

– Dworzec w Gdańsku Głównym jest niedostępny dla ludzi z wózkami i na wózkach — ani jedna winda nie działa, nawet po zniesieniu oddzielnie niemowlaka na rękach i wózka w rękach (przez panów, którzy byli mocno poimprezowi, ale tylko oni zareagowali i zgodzili się pomóc) okazało się, że na peron już nie wjadę, bo tam też winda jest wyłączona – napisała.

W dalszej części wpisu kobieta napisała, że pracownicy PKP również jej nie pomogli. – Pociąg zablokowany wózkiem, ja mam córkę na rękach, wzywam kierownika, a ten każe mi rozłożyć wózek. Proszę go o pomoc, a on stwierdza, że nie jest od tego – dodała.

REKLAMA

Blogerka następnie dopisała, że zastanawia się jak w podobnych sytuacjach czują się osoby, które jeżdżą na wózkach inwalidzkich. – Z moją przyjaciółką, która jeździ na wózku, mogłam spotkać się tylko w Gdyni, bo ona już niestety dobrze wie, że Gdańsk nie jest przystosowany dla OzN – podsumowuje blogerka.

Podziel się: