Policja ostrzega przed nowym oszustwem! Ofiarą może być każdy

Oszuści wyłudzają pieniądze przez SMS. Szantażują ofiary erotyką
fot. Twitter | @Policja_KSP

Oszuści znaleźli kolejny, bardzo oryginalny sposób na zarobek. Proceder dotyka – jak na razie – przede wszystkim mieszkańców woj. łódzkiego, jak informują lokalni policjanci. Abonenci sieci komórkowych z tego regionu padają ofiarami swoistego szantażu. Na ich numery telefonów kierowane są MMS-y o charakterze pornograficznym. Pod wyuzdanymi zdjęciami widnieje informacja, w której nadawca twierdzi, że użytkownik numeru uruchomił specjalną usługę i będzie otrzymywał takie zdjęcia regularnie. Może jednak „anulować” subskrypcję, wysyłając SMS z określoną komendą… co oczywiście kosztuje.

REKLAMA

Mieszkańcy łódzkiego musza mieć się na baczności, gdyż to właśnie w tym regionie działają „porno-oszuści”. Łódzka policja poinformowała media o dziwnym procederze, który ma miejsce na terenie województwa – tylko tam, nie ma sygnałów o podobnych sytuacjach w innym regionie Polski. Tym razem nie chodzi o oszustwa „na wnuczka”, czy „na policjanta”, ale… „na wstyd i lęk przed gniewem partnerki”.

Tak można w skrócie określić mechanizm działania nowatorskiego oszustwa. Na początku ofiary otrzymują SMS o treści: „Masz włączony serwis zdjęć erotycznych”. Przestępcy informują następnie, że od tej pory abonent numeru będzie regularnie otrzymywał wiadomości ze zdjęciami o charakterze pornograficznym. Na koniec wysyłają MMS – zdjęcie, na którym widać nagą modelkę lub gwiazdę filmów dla dorosłych.

REKLAMA

Terroryzują mieszkańców województwa porno-MMS-ami! Łódzcy policjanci ostrzegają przed nietypowym oszustwem

Co ciekawe – oszustwo działa niezależnie od tego, czy odbiorca chce czy też nie chce otrzymywać takich wiadomości. Przestępcy piszą we wiadomości o dwóch komendach, którymi abonenci mogą o tym zdecydować. „TAK” oznacza więcej podobnych zdjęć, a komenda „KONIEC” ma z kolei wyłączać „serwis”. Oczywiście komendy są wysyłane poprzez SMS-y premium. Koszt anulowania lub zaakceptowania oszukańczej „usług” to ok. 11 złotych. Po wysłaniu wiadomości zwrotnej z jedną lub drugą komendą nie mamy jednak gwarancji, że oszuści znów nie wyślą podobnej wiadomości. W efekcie ofiary mogą płacić regularny „haracz” za święty spokój.

„Stworzona przez przestępców wiadomość, tak naprawdę służy do wyciągania pieniędzy od przestraszonych odbiorców, którzy działając w panice i pośpiechu jak najszybciej chcą zrezygnować z usługi, której w rzeczywistości nigdy nie aktywowali” – powiedziała Edyta Machnik z KWP w Łodzi, cytowana przez „Fakt”. Ofiarami oszustów często padają żonaci mężczyźni, którzy obawiają się, że treści wysłane do nich MMS-em zobaczą ich żony.

REKLAMA

Jak się ochronić? Przede wszystkim można sprawdzić u naszego operatora usług komórkowych, czy subskrybujemy jakiekolwiek serwisy internetowe. Jeśli takowe istnieją, należy wszystkie skasować. Na przyszłość można również skorzystać z opcji blokowania numerów premium. Przede wszystkim jednak należy zachować spokój i nie wysyłać SMS-ów zwrotnych – na tym oszuści tylko zyskują.

Podziel się: