Niektórzy mimowolnie rezygnują ze spożywania karpia w Wigilię, a wszystkiemu winne są ości. Jeśli jesteś wiernym fanem tej wyjątkowej ryby, to wcale nie musisz sobie jej odmawiać. Wystarczy, że za każdym razem będziesz stosować ten łatwy patent na filetowanie karpia, który stosują fachowcy. Gdy natniesz go w jednym obszarze, a potem nasmarujesz pewnym owocem, wszystkie ości będą już tylko wspomnieniem.
Tą metodą błyskawicznie usuniesz ości z karpia
Przed filetowaniem starannie umyj karpia pod bieżącą wodą, a potem usuń zbędne fragmenty ryby (np. płetwy) i sczyść łuski, idąc od dołu ku górze, znów opłucz i osusz mięso. Umieść je na desce do krojenia grzbietem do siebie. Do usuwania ości z karpia przyda ci się cienki i długi nóż, który ma idealnie wymodelowaną rączkę.
Na początku natnij obszar łuku skrzelowego, a następnie zamaszystym ruchem zwróć nim w kierunku ogona, usiłując zachować identyczną głębokość.
Nożem operuj tak, by przemknął się z drugiej strony i pomógł ci odłączyć rybie mięso od kręgosłupa. Po całym zabiegu obróć rybę i wykonuj podobne czynności z drugiej strony.
Wykąp w tym karpia, a podczas jedzenia nie natrafisz na ani jedną ość
Po oddzieleniu filetów, usuń z nich resztę dużych i grubych ości, a potem pozbądź się zanieczyszczeń. Umieść mięso na desce (skóra powinna znaleźć na dole) i zacznij nacinać je na sztorc, tak by otrzymać linie o głębokości 1 milimetra (skóry karpia nie należy ciąć).
Teraz sięgnij po cytrynę i wyciśnij z niej sok. Natrzyj nim starannie rybę, a potem przenieś ją do czystego naczynia i wstaw całość na 24 godziny do chłodziarki. Dzięki cytrynie oście zmiękną na tyle, że nie będzie ich czuć w mięsie podczas konsumpcji.
Sprawdź też: Zamiast karpia, na Wigilię podaję tę rybę. Jest przepyszna i nie ma ości.