
Dwa owczarki belgijskie śmiertelnie zagryzły 48-letniego mieszkańca gminy Jeziorzany w województwie lubelskim. Funkcjonariusz odstrzelił jednego z psów, natomiast właściciel czworonogów usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Policja ustaliła, że psy zaatakowały mężczyznę, podczas gdy ten jechał na rowerze do swojej siostry. Sprawcami zdarzenia były owczarki belgijskie, czyli duże i silne psy. Często są używane w formacjach policyjnych.
Mężczyzna, zauważając agresywne psy, postanowił wspiąć się na znajdujące się przy drodze drzewo, aby w ten sposób się obronić. Zwierzęta zdołały go jednak dopaść. Ciało 48-latka zauważył jeden z przechodniów.
– Tylko słyszałem, jak to wyglądało, ale ciężko nawet o tym opowiadać. Na drzewie, na które próbował uciec Mariusz, zostały strzępy jego koszuli. Te psy zerwały mu spodnie, był tak pogryziony, że nawet rodzina miała problem, by go rozpoznać – tłumaczył „Dziennikowi Wschodniemu” mieszkaniec wsi Jeziorzany.
Długo trwały także poszukiwania właściciela psów. Został on zatrzymany dzięki dzielnicowej z komisariatu w Kocku, która ustaliła, z której posesji mogły uciec zwierzęta. Podczas wizyty na terenie nieruchomości w gminie Jeziorzany zauważyła ślady łap.