Dawid Kubacki musiał wycierpieć profanację polskiego hymnu na Letnim Grand Prix w Hinzenbach. Wydaje się, że nie ma nic trudnego w odegraniu państwowej pieśni i jest to raczej jedna z najłatwiejszych części organizacji zawodów. Austriaków to jednak przerosło i nie poradzili sobie z „Mazurkiem Dąbrowskiego” – podaje „Fakt”.
Na zawodach w austriackim Hinzenbach pojawili się czołowi polscy skoczkowie. Skakał m.in. Dawid Kubacki i Kamil Stoch. W górskiej miejscowości zaplanowano jedną konkurencję indywidualną. Kubacki po raz kolejny nie miał sobie równych na skoczni.
W pierwszej serii nasz skoczek poszybował na odległość 94 metrów. Wynik ten pogorszył się o pół metra w rundzie finałowej, ale inni zawodnicy i tak nie potrafili dosięgnąć odległości, jaką narzucił Polak. Kubacki zdeklasował konkurentów. Tym samym skoczek umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix i pozostaje tylko czekać na jego kolejne zwycięstwo.
„Fajnie mi się tu skakało. Nie miałem jakichś większych problemów. Wiadomo, że to nie były czyste skoki pod kątem technicznym, ale było w tym dużo energii. Do tego były w miarę dobrze trafione na progu” – powiedział Kubacki w rozmowie z portalem skijumping.pl
Skandal w czasie zawodów w skokach narciarskich w Austrii. Organizatorzy sprofanowali hymn Polski!
Smak triumfu zepsuły jednak nieco kwestie organizacyjne. Otóż… Austriacy przegrali z odegraniem polskiego hymnu – „Mazurka Dąbrowskiego”. Hymn jest tradycyjnie, uroczyście odgrywany dla zwycięzcy. Tym razem jednak zbyt uroczyście nie było.
Organizatorzy puścili hymn zdecydowanie za wolno. Pieśń nie brzmiała nawet jak polski hymn! Wobec tego Dawid Kubacki jedynie śpiewał jedynie na początku, ale potem entuzjazm opadł. Zwycięzca słuchał, co wyprawiają z polską pieśnią narodową Austriacy z nieukrywanym niesmakiem. Reakcję Kubackiego – jego zaskoczoną minę – uwieczniły kamery. Po zakończeniu odgrywania melodii hymn uratowali, jak zwykle niezawodni, kibice.
https://streamable.com/d8m037
Źródło: Instagram/Eurosport Polska