Śledztwo ws. Grzegorza Borysa do umorzenia!? Szokujące informacje

Śledztwo ws. zabójstwa Olka z Gdyni zostanie umorzone z powodu śmierci Grzegorza Borysa?
Grzegorz Borys | fot. Pomorska Policja / Facebook

Śledztwo ws. zabójstwa 6-letniego Olka z Gdyni nadal trwa, ale wkrótce może zostać umorzone z uwagi na śmierć 44-letniego ojca chłopca, Grzegorza Borysa, który był głównym podejrzanym. Do tej pory nie odnaleziono ani narzędzia zbrodni, którym sprawca zabójstwa miał zabić 6-letnie dziecko, ani broni, której Borys miał użyć przy popełnieniu samobójstwa.

REKLAMA

Do makabrycznej śmierci 6-letniego Olka doszło 20 października w mieszkaniu przy ul. Górniczej w Gdyni. Tego dnia rozpoczęła się obława za głównym podejrzanym o zamordowanie chłopca – jego ojcem, 44-letnim Grzegorzem Borysem. Nieco ponad tydzień temu – w poniedziałek, 6 listopada – ciało Grzegorza Borysa zostało wyłowione ze zbiornika wodnego Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Śledztwo ws. zabójstwa 6-letniego Olka z Gdyni zostanie umorzone? Grzegorz Borys nie żyje, nie znaleziono narzędzia zbrodni

Jak podaje trojmiasto.pl – oficjalną przyczyną zgonu 6-letniego Olka był wstrząs krwotoczny i niedotlenienie mózgu, spowodowane podcięciem szyi. Sprawca miał użyć do tego ostrego narzędzia. Do tej pory nie udało się jednak odnaleźć narzędzia zbrodni, którym morderca pozbawił dziecko życia – informuje portal. Co więcej, nie odnaleziono również broni (prawdopodobnie pneumatycznej), przy użyciu której Grzegorz Borys miał targnąć się na swoje życie. Ślady po postrzałach znaleziono na jego skroni.

Wydaje się więc, że śledztwo utknęło w martwym punkcie i wszystko wskazuje na to, że z uwagi na śmierć głównego podejrzanego sprawa zostanie umorzona.

„Postępowanie zostanie zakończone decyzją o umorzeniu, ale czynności w tej sprawie trwają, nie zostały zakończone, dlatego że musimy uzyskać wszystkie opinie, które zostały zlecone, i wyjaśnić, dlaczego doszło do tego zdarzenia” – informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, cytowana przez trójmiasto.pl. Dodała, że śledczy „mają ustalonego sprawcę” i że na ten moment materiał dowodowy nie wskazuje, by „inna osoba była sprawcą tego czynu”.

REKLAMA

Podziel się: