Za to Maksymilian F. miał iść siedzieć. Chodziło o… lampę i ekspres do kawy

Maksymilian F. miał iść do więzienia za sprzedaż lampy zamiast ekspresu do kawy
fot. KWP Wrocław

Nie żyją dwaj policjanci, których Maksymilian F. śmiertelnie postrzelił w ubiegły weekend we Wrocławiu. Mundurowi zmarli w szpitalu w poniedziałek, 4 grudnia. Szokująca zbrodnia wydaje się kompletnie niezrozumiała i bezsensowna zważając na to, że F. nie był poszukiwany za żadne ciężkie przestępstwo. Mimo to zdecydował się pociągnąć za spust odbierając aż dwa życia. Z najnowszych ustaleń mediów wynika, że Maksymilian F. miał iść do więzienia za… wysłanie klientowi ekspresu do kawy zamiast lampy.

REKLAMA

W poniedziałek Polską wstrząsnęły dwie smutne wiadomości. Po południu dowiedzieliśmy się o śmierci pierwszego policjanta, który został postrzelony przez Maksymiliana F. Zaledwie kilka godzin później zmarł kolejny ranny funkcjonariusz.

Policjanci zostali postrzeleni w piątek, 1 grudnia, w trakcie przewożenia Maksymiliana F. cywilnym radiowozem. W pewnym momencie F. wyjął pistolet i strzelił do każdego z nich w głowę. Obaj w stanie krytycznym trafili do szpitala. Policjantów odnalazł przypadkowy przechodzień.

Kilka dni po tym wstrząsającym incydencie media publikują kolejne szczegóły, dotyczące zdarzenia. Według biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku Maksymilian F. był poszukiwany listem gończym. Sąd skazał go na 6 miesięcy więzienia za doprowadzenie do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem” 21 listopada 2015 roku.

REKLAMA

Maksymilian F. śmiertelnie postrzelił dwóch policjantów we Wrocławiu. Miał iść do więzienia za… sprzedanie przez Internet złego przedmiotu

O co chodziło? Maksymilian F. oszukał wówczas pewną osobę, która zakupiła od niego przez Internet lampę. Po wpłaceniu pieniędzy na wskazane konto F. wysłał towar, ale nie była to lampa. Zamiast niej do kupującego trafił ekspres do kawy, którego nie zamawiał. W związku z „pomyłką” osoba kupująca straciła 500 złotych.

30 marca 2022 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał Maksymiliana F. winnym zarzucanego mu czynu. Za złe rozporządzenie mieniem został skazany na 6 miesięcy więzienia. Jak podaje „Super Express” – sprawą z Wrocławia zajmował się sąd w Białymstoku ze względu na ekonomikę procesową. Większość świadków wezwanych w procesie mieszkała w okolicach tego miasta. Maksymilian F. nie stawił się do odbycia kary.

„Z akt sprawy wynika, że skazany nie stawił się na wezwanie sądu do odbycia kary pozbawienia wolności w jednostce penitencjarnej, a do chwili wydania ww. orzeczenia (wydania listu gończego – PAP) nie udało się go zatrzymać i osadzić. Nadto, podjęte czynności nie przyczyniły się do ustalenia jego miejsca pobytu” – podał zespół prasowy Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Podziel się: