Lokalne media donoszą o skandalicznym wydarzeniu w Rzejowicach (woj. łódzkie). Urzędujący tam ksiądz miał… zasnąć w trakcie pogrzebu, który musiał dokończyć za niego inny kapłan. Senność duchownego nie wynikała z choroby, czy też zmęczenia, ale z upojenia alkoholem! Ksiądz Mariusz Bakalarz z częstochowskiej kurii potwierdził te doniesienia. „Docierały do nas wcześniej takie informacje” – przyznaje.
Do zdarzenia doszło w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Rzejowicach pod Radomskiem (woj. łódzkie) w sobotę, 29 czerwca.
Jak wynika z doniesień „Gazety Radomszczańskiej” – miejscowy proboszcz przyszedł na pogrzeb pijany w sztok! Dziwne zachowanie kapłana było widać już od progu. Na początku duchowny skrytykował ustawienie kwiatów wokół trumny zmarłego. Potem rozpoczął mszę… od kazania! Proboszczowi najwyraźniej nie starczyło „weny”, aby kontynuować ceremonię – zwłaszcza, że pogubił się w chronologii już na samym początku. Ostatecznie duchowny usnął, a pogrzeb musiał kontynuować za niego innych ksiądz.
Proboszcz parafii w Rzejowicach (woj. łódzkie) „na wylocie”. Pijany w sztok ksiądz nie dał rady odprawić pogrzebu!
O sprawie wiedzą już władze Kościoła. Częstochowska kuria potwierdza wystąpienie incydentu i przyznaje, że sygnały o niepokojącym zachowaniu proboszcza Rzejowic napływały do nich już wcześniej.
„W tamtym momencie o sprawie dowiedzieliśmy się mailowo, potem otrzymaliśmy informacje także od rodziny zmarłego” – przekazał ks. Mariusz Bakalarz w rozmowie z polsatnews.pl.
Odnosząc się do bierności wobec wcześniejszych sygnałów o problemach proboszcza ks. Bakalarz tłumaczy, że nie było żadnych dowodów na przewinienia duchownego. „Nie mieliśmy konkretnych dowodów. Swoją niedyspozycję ksiądz tłumaczył chorobą” – wyjaśnia kapłan z częstochowskiej kurii.
Obiecał, że wobec proboszcza zostaną wyciągnięte konsekwencje. „W poniedziałek do księdza przyjechał biskup Andrzej Przybylski i poinformował o wszczęciu procedury usunięcia proboszcza z funkcji” – poinformował rzecznik kurii.