Beata Tadla opowiedziała o kulisach swojego powrotu do Telewizji Polskiej. Jednocześnie dziennikarka wyjawiła, że swego czasu były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył jej propozycję, z której jednak nie skorzystała.
Niedawno Beata Tadla po długiej przerwie powróciła do Telewizji Publicznej. Teraz pracuje w programie „Pytanie na śniadanie”, który doczekał się sporej rewolucji. Przede wszystkim dotknęła ona prowadzących, którzy w całości zostali wymienieni.
Ziobro skierował prośbę do Beaty Tadli
Tadla udzieliła wywiadu portalowi jastrzabpost.pl. Opowiedziała w nim, jak wyglądał jej powrót do Telewizji Publicznej. Zdradziła między innymi, że musiała zrezygnować z podejmowania podczas swoich wystąpień tematów politycznych.
– To jest kolejny etap mojego zawodowego życia, który polega na całkowitej rezygnacji z tematów politycznych, z „bieżączki”, z publicystyki. Ja już dawno temu chciałam zrezygnować. „Onet Rano” czy Radio Zet to były dla mnie etapy przejściowe, kiedy miałam trochę polityki, ale też bardzo dużo spraw społecznych i rozmów z ludźmi, którzy z polityką nie są związani – powiedziała.
Tadla zdradziła też, że swego czasu Zbigniew Ziobro poprosił ją o łagodniejsze traktowanie jednego z „jego” polityków. – Jeszcze w TVP przed „Dobrą Zmianą” tylko raz odebrałam telefon od polityka. Był to Zbigniew Ziobro, który zadzwonił do mnie z prośbą o łagodne potraktowanie jednego z kandydatów, który jeszcze nie jest tak wgryziony w politykę. Startował wtedy do Europarlamentu. Ten telefon na tyle mnie zdenerwował, że pomyślałam sobie, że właśnie jeszcze mocniej się przyłożę do tej rozmowy – zdradziła dziennikarka.