Pewien mieszkaniec Iławy w woj. warmińsko-mazurskim zostawił swojej zaufanej znajomej klucze do swojego mieszkania – ona i jej córka miały doglądać mieszkania, podlewać kwiaty i karmić kota. Bardzo szybko okazało się, że wspomniana znajoma nie była do końca „zaufana”. Gdy tylko właściciel zniknął, lokal zamienił się w imprezownię! Jakież było jego zdziwienie, kiedy wrócił do mieszkania i zobaczył to, co się tam działo!
Mężczyzna z Iławy był przekonany, że może być spokojny o swoje mieszkanie pod jego nieobecność. Musiał pilnie wyjechać na zagraniczny wyjazd służbowy, a nie miał komu zostawić pod opieką kwiatów i kota. Jak podaje „Fakt” – zadanie doglądania lokalu, podlewania roślin i dokarmiania czworonoga powierzył swojej znajomej i jej córce. Właściciel mieszkania ufał, że po powrocie wszystko będzie jak należy… i bardzo się zawiódł.
Mężczyzna wrócił z delegacji szybciej, niż sam przypuszczał. Wyjazd się skrócił, a on nikomu o tym nie powiedział. Kiedy niespodziewanie wrócił do swojego mieszkania, zastał tam niesamowity bałagan! To jednak nie wszystko – w lokalu zastał czterech obcych nastolatków! Ci także byli zdziwieni jego obecnością. Myśleli, że mają „wolną chatę” – jak zapewniła ich koleżanka, od której dostali klucze do mieszkania. Ona i jej matka miały go doglądać.
Zrobili z cudzego mieszkania imprezową melinę – pili, kradli i świetnie się bawili. Właściciel nie mógł uwierzyć własnym oczom
Pół biedy, jeśli córka znajomej właściciela chciała zorganizować sobie w jego mieszkaniu parapetówkę. Byłoby to wbrew ustaleniom, ale po pewnym czasie – o ile nie byłoby wielu zniszczeń – wszyscy by się tego śmiali. Ale było znacznie gorzej… Mężczyźni zrobili z mieszkania melinę, a koczując tam, w międzyczasie wynosili wartościowe rzeczy i sprzedawali je w lombardzie!
„Jak się okazało, młodzi mieszkańcy Iławy zorganizowali sobie w mieszkaniu miejsce imprez, a w międzyczasie wynosili wartościowe przedmioty do lombardu i sprzedawali, żeby mieć na swoje przyjemności” – przekazała służba prasowa KWP w Olsztynie. Właściciel zgłosił sprawę na policję.
Policja zatrzymała dwóch podejrzanych 18-latków, którym postawiono zarzut kradzieży. Grozi im do 5 lat więzienia. Policjantom udało się odzyskać część skradzionych przez nastolatków przedmiotów.