5-latek konał na boisku szkolnym. Opiekunowie nie reagowali

5-latek stracił przytomność na placu zabaw. Zmarł dwa dni później. Opiekunowie nie zareagowali
fot. Pixabay

Do tej tragedii nie musiało dojść! Podczas zabawy w berka na szkolnym boisku jedno z bawiących się dzieci upadło na ziemię, po czym przez dłuższy czas leżało tam, nie dając znaków życia. Sytuacja spotkała się z kompletnym brakiem reakcji opiekunów. Inne dzieci podbiegły i prosiły, aby dorośli zareagowali i pomogli ich koledze. Wychowawcy byli jednak przekonani, że 5-latek „udaje martwego”. Okazało się, że nie udawał – chłopiec zmarł.

REKLAMA

Do tej przerażającej tragedii doszło na boisku szkolnym Charter Oak International Academy w West Hartford w stanie Connecticut, w USA. Grupa dzieci bawiła się tam w berka. Wśród nich był 5-letni Romeo. W pewnym momencie chłopiec upadł i stracił przytomność. Leżał na ziemi przez dłuższy czas. Dzieci zaalarmowały o tej sytuacji opiekunów, ale ci nie reagowali na ich prośby o pomoc. Byli przekonani, że dziecko chce ich nabrać. „Personel myślał, że chłopiec po prostu bierze udział w zabawie zwanej »udawaniem martwego«, która była popularna wśród tamtejszych dzieci” – czytamy w brytyjskim dzienniku „Daily Mail”.

Nauczyciele zareagowali dopiero… po 9 minutach, od kiedy 5-latek stracił przytomność. Przez cały ten czas chłopiec leżał na ziemi bez pomocy. Zorientowawszy się, że dziecko wcale nie udaje, opiekunowie wezwali karetkę. Ta pojawiła się na miejscu dopiero po 30 minutach – o wiele za późno.

REKLAMA

Wychowawcy byli przekonani, że przedszkolak „udaje martwego”. Nie reagowali, gdy stracił przytomność na placu zabaw. Chłopiec nie żyje

Okazało się, że chłopiec był ciężko chory. Chorował na genetyczną chorobę Brugadów, która powoduje nieregularne bicie serca. 5-latek zmarł w szpitalu po dwóch dniach.

Rodzice chłopca uważają, że ich dziecko wciąż żyłoby, gdyby nie nieodpowiedzialność nauczycieli, którzy nie zapewnili mu pomocy. Pozwali szkołę, domagając się ukarania wychowawców, którzy wówczas odpowiadali za bezpieczeństwo ich dziecka oraz zażądali skromnego odszkodowania w wysokości 15 tys. dolarów.

REKLAMA

„Romeo mógł się przewrócić i leżeć na ziemi przez prawie 10 minut bez żadnej pomocy – mimo że kilku nauczycieli… znajdowało się w pobliżu. Gdyby pracownicy szkoły postępowali zgodnie z polityką i procedurami miasta, Romeo otrzymałby niezbędną pomoc medyczną i przeżyłby” – brzmi fragment pozwu, złożonego przez rodziców zmarłego 5-latka.

Podziel się: