Czy ktoś pamięta jeszcze księdza Piotra Natanka? Okazuje się, że były katolicki kapłan żyje i ma się dobrze. Po tym jak zakazano mu pełnienia posług kapłańskiej, Natanek założył własną sektę, gdzie może sobie pozwalać na jeszcze bardziej kontrowersyjne kazania niż wcześniej. Błogi spokój jego prywatnego „kościoła” przerwał jednak sąd. W poniedziałek przed sądem ma rozpocząć się proces księdza Piotra Natanka.
Ksiądz Natanek liczył zapewne, że jedynym sądem, przed jakim przyjdzie mu stanąć, będzie Sąd Boży. Otóż nie. Padło na nieco niższą instancję i to jeszcze w tym naszym ziemskim padole, gdyż proces będzie miał miejsce w Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidzkiej. Prywatny akt oskarżenia złożyła grupa rodziców, którą wspomógł Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Jak poinformował prezes Ośrodka Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych – Konrad Dulkowski – w jednym ze swoich przemówień (kazań?) Natanek miał obelżywie odnosić się w stosunku do dzieci poczętych metodą in-vitro. W czasie wystąpienia z okazji Wielkanocy 2021 były ksiądz miał powiedzieć do swojej sekty: „Dziecko poczęte z probówki, poza Bogiem, jest produktem, a nie bytem. Nie istotą, jest zwierzęciem” – powiedział dosłownie cytowany Natanek.
W związku z jego słowami, cztery małżeństwa pozwały wyklętego z Kościoła Katolickiego kapłana.
„Zgłosił się do nas ojciec dziewczynki, obecnie 9-letniej, która urodziła się dzięki metodzie in vitro. Mężczyzna był bardzo poruszony tym, co usłyszał i zapytał, czy w jakikolwiek sposób może zareagować. Zajęliśmy się sprawą, a w międzyczasie zgłaszali się do nas kolejnej rodzice oburzeni słowami Natanka. Pomogliśmy rodzicom w sformułowaniu aktu oskarżenia, których przed sądem będzie reprezentował adwokat. Pozew złożyły cztery małżeństwa” – powiedział prezes Ośrodka.
Powodzi domagają się przeprosin od Piotra Natanka oraz – co zapewne będzie dla niego bardziej dotkliwą karą – przekazania przez niego określonej sumy na rzecz organizacji, która wspomaga rozwój in-vitro w Polsce.
Natanek nie reprezentuje Kościoła Katolickiego
Po tym, jak Piotr Natanek zaczął zdobywać niechlubna popularność, za jego kontrowersyjne tezy został ukarany przez ówczesnego metropolitę krakowskiego, kard. Stanisława Dziwisza. Dziwisz nałożył na niego karę suspensy. Od tamtej pory Natanek nie ma prawa pełnić żadnych funkcji kapłańskich i nie podlega prawu kanonicznemu. Natanek – mimo że nie jest już księdzem – nie narzeka na brak wiernych. Wciąż może szerzyć swoje „nauki”, gdyż regularnie gromadzi w tzw. pustelni w Grzechyni grupę swoich zwolenników.