Gen. Skrzypczak: Polska musi upomnieć się o Kaliningrad. „To część Polski”

fot. Grzegorz Gołębiowski | Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0

Generał Waldemar Skrzypczak to chyba jeden z największych optymistów wśród wysokiej rangi oficerów w Polsce. W programie „Super Expressu” wyraził zdanie, że w obecnie panującej sytuacji, warto byłoby… upomnieć się o Kaliningrad. Zdaniem generała – co jest zresztą prawdą – region ten nigdy przedtem nie był rosyjski. Jak mówił – przez większość historii należał do Prus (Konigsberg) i Polski (Królewiec, Prusy Książęce).

REKLAMA

Generał Skrzypczak słynie z bardzo optymistycznych wypowiedzi, odnośnie naszego potencjału militarnego. Jakiś czas temu – w czasie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej – wyraził zdanie, że w ewentualnej konfrontacji pomiędzy Wojskiem Polskim a białoruskim, „bylibyśmy w Mińsku w ciągu trzech dni”. Teraz emerytowany wojskowy jest zdania, że Polska powinna postarać się, aby mapa naszego kraju wymagała aktualizacji o nowe województwo.

Stwierdził, że Kaliningrad „jest pod okupacją rosyjską od 1945 roku”.

REKLAMA

„Teraz warto byłoby się o nie upomnieć, tak jak kiedyś o Ziemie Odzyskane. Warto by się może upomnieć o ten Obwód Kaliningradzki, który moim zdaniem jest częścią terytorium Polski. Mamy prawo mieć pretensje do tego terenu, które Rosja okupuje” – mówił wojskowy. Skrzypczak dodał, że „Obwód Kaliningradzki nie ma żadnego znaczenia militarnego”.

Groźby pod adresem Polski w rosyjskiej telewizji propagandowej

Kilka dni temu, w rosyjskiej telewizji reżymowej wyemitowano program z udziałem rosyjskich ekspertów. Jeden z nich wyraził zdanie, że po Ukrainie „czas na Polskę”. To Polska i kraje Bałtyckie miałyby przyjąć kolejne natarcie wojsk Federacji Rosyjskiej, jeśli Ukraina padnie. Ekspertowi chodziło właśnie o Obwód Kaliningradzki – wytyczenie korytarza lądowego z Białorusi do tej rosyjskiej eksklawy, zarysowanej jeszcze przez Józefa Stalina. Mężczyzna groził też atakiem atomowym.

REKLAMA

Wszystkie te słowa należy brać jednak z dystansem, gdyż groźby te padły w zwykłym programie publicystycznym – nawet nie z ust wojskowego, czy jakiejkolwiek osoby, która mogłaby oficjalnie przedstawiać takie skandaliczne deklaracje, a co dopiero je realizować.

Mija właśnie 29 dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ukraińcy bronią się zaciekle i nic nie wskazuje na to, że ich opór miałby być wkrótce złamany.

Podziel się: