Wypadki się zdarzają, ale ten był wyjątkowo kosztowny. Amerykańska marynarka wojenna straciła samolot F/A-18 „Super Hornet”. Oczywiście nie w działaniach bojowych. Winowajcą była… wichura. Sztorm dosłownie zmył z pokładu zaparkowaną maszynę. Ten incydent kosztował U.S. Navy 67 milionów dolarów – podaje „o2”.
Do incydentu doszło 8 lipca na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Włoch – w pobliżu Neapolu. Operuje tam obecnie potężny amerykański lotniskowiec z napędem atomowym USS Harry S. Truman (CVN-75). Na pokładzie olbrzyma stacjonują zaś myśliwce F/A-18 „Super Hornet”. Pech chciał, że jest tam teraz jedna maszyna mniej.
10 lipca Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych poinformowała, że doszło do incydentu z udziałem jednego z samolotów Carrier Air Wing 1 (CVW1). Na morzu doszło do niespodziewanego sztormu, w wyniku którego do wody wpadł jeden z zaokrętowanych na lotniskowcu samolotów bojowych.
„W trakcie incydentu prowadzono na morzu uzupełnianie zapasów. Zostało ono bezpiecznie zakończone, zgodnie z obowiązującymi procedurami” – poinformowała w oficjalnym komunikacie U.S. Navy, cytowane przez portal „o2”.
Wypadek na amerykańskim lotniskowcu. Utracono samolot bojowy. Ranny jeden z marynarzy
Co więcej, na skutek nieprzyjaznym warunków atmosferycznych ranny miał zostać ponadto jeden z marynarzy. Nie odniósł on jednak ciężkich obrażeń. Amerykańska marynarka poinformowała, że personel okrętu jest obecnie bezpieczny.
„Jego stan jest stabilny i spodziewamy się, że wkrótce całkowicie wyzdrowieje” – napisali o rannym marynarzu wojskowi, cytowani przez „o2”.
Marynarka zapewnia, że pomimo incydentu USS Harry S. Truman pozostaje w pełnej gotowości bojowej. W sprawie utraconej maszyny F/A-18 – wartej 67 milionów dolarów (ok. 320 mln złotych) – zostanie wszczęte śledztwo.
„Badamy obecnie okoliczności i przyczynę incydentu” – podkreślono na stronie amerykańskiej marynarki wojennej.