Już po pogrzebie Komendy. Jego ostatnie przesłanie porusza do łez

Tomasz Komenda
Fot. Creative Commons

We Wrocławiu odbył się w poniedziałek pogrzeb Tomasza Komendy. Na uroczystości pojawiła się rodzina, przyjaciele i znajomi zmarłego 47-latka, ale także osoby, dzięki którym Tomasz spędził ostatnie lata swojego życia na wolności. O najsłynniejszym, a jednocześnie niesłusznie skazanym więźniu III RP wypowiedziano w czasie pogrzebu wiele różnych słów. Padły także trzy wyjątkowe, będące ostatnim przesłaniem Tomasza Komendy.

REKLAMA

Tomasz Komenda jest niewątpliwie postacią tragiczną. Miał zaledwie 20 lat, kiedy doszło do brutalnego gwałtu na 15-letniej Małgorzacie Kwiatkowskiej w Miłoszycach (ok. 20 km na wschód od Wrocławia). Choć po raz ostatni Małgorzatę widziano z Krzysztofem K. i Andrzejem W. oraz rozpoznanym przez świadków Ireneuszem Matuszakiem, to Komenda poszedł do więzienia za paskudne przestępstwo.

„Przyznałem się do tego, ale tylko z tego powodu na policji się przyznałem, bo (…) ci którzy mnie zatrzymywali powiedzieli, że mają na mnie takie, jakie mają dowody. I zaczęli mnie bić, żebym się do tego przyznał, bo ta sprawa za długo trwa, nie mogą odnaleźć prawdziwych sprawców, i ja muszę się do tego przyznać, bo inaczej nie wyjdę żywy z ich pokoju. I po prostu tak mnie bili, że nawet bym się przyznał, że strzelałem do papieża, nie? Jana Pawła II” – mówił po wyjściu na wolność w „Superwizjerze” TVN Tomasz Komenda.

W momencie skazania miał ukończone jedynie podstawówkę i szkołę specjalną. Pracował uczciwie na myjni samochodowej. Wcześniej nie miał żadnych problemów z prawem.

REKLAMA

Można sobie tylko wyobrazić co przeżywał w więzieniu, jako domniemany gwałciciel dziecka. W 2004 roku skazano go na 25 lat więzienia. W zakładzie karnym spędził 18, po czym udało się go uwolnić w związku z powtórną analizą jego sprawy. Finalnie Komenda został oczyszczony z zarzutów.

Pogrzeb Tomasza Komendy. Ostatnie przesłanie człowieka, który niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat

Po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda otrzymał sowite odszkodowanie, ale nie było  mu dane nacieszyć się nim długo – ani życiem na wolności. Następnym, co go dopadło, była ciężka choroba.

W poniedziałek, 26 lutego, po południu rodzina i bliscy Komendy pożegnali go po raz ostatni. Była to świecka uroczystość, prowadzona przez mistrza ceremonii. Z głośników wybrzmiały piosenki m.in. Kazika z filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomasza Komendy” oraz Margaret „Byle jak”.

REKLAMA

REKLAMA

„Niech mi będzie wolno na zakończenie, korzystając z tej ostatniej okazji, powiedzieć w imieniu Tomka te ważne, choć jakże symboliczne trzy słowa: Przepraszam, przepraszam, jeśli kogoś uraził. Dziękuję, dziękuję za okazaną życzliwość, wyrozumiałość, walkę i opiekę. I proszę, proszę, żyjcie takim życiem, jakiego pragniecie” – wybrzmiało w czasie pogrzebu ostatnie przesłanie Tomasza Komendy, przytacza „Fakt”.

Tomasz Komenda zmarł 21 lutego po ciężkiej walce z chorobą nowotworową – informuje tabloid.

Podziel się: