Napięcie na granicy polsko-białoruskiej nie słabnie. Media niemal codziennie donoszą o nowych incydentach na tej części wschodniego pogranicza. „Nasi żołnierze jak co dzień muszą się mierzyć z agresją” – podaje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Nielegalni imigranci przejawiają niepochamowaną agresję w stosunku do polskich mundurowych, co objawiło się kolejnym atakiem „zza muru”. Tym razem – na szczęście – ucierpiał tylko pojazd. Wojskowa karetka.
Mogła jechać w tym momencie do rannego żołnierza. Czy dojechałaby? Migranci z terytorium Białorusi mogliby do tego nie dopuścić.
„W rejonie Dubicz Cerkiewnych, karetka wojskowa została uszkodzona ciężkim przedmiotem, który został rzucony przez niezidentyfikowaną osobę z terytorium Białorusi. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń” – przekazało w komunikacie Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Migranci zaatakowali wojskową karetkę pogotowia na granicy z Białorusią
Z opublikowanych w piątek danych Straży Granicznej wynika, że poprzedniego dnia służby odnotowały 100 prób nielegalnego przekroczenia granicy przez nielegalnych imigrantów. Tego samego dnia za pomocnictwo zatrzymano trzy osoby.
Atak na wojskowy ambulans nie był najwyraźniej jedynym przejawem agresji migrantów wobec polskich mundurowych na granicy z Białorusią. „W kierunku polskich patroli rzucano kamieniami i konarami drzew” – przekazują służby.
W środę nielegalnych przekroczeń granicy było o 50 więcej. Za pomocnictwo – tj. próbę przemytu migrantów – zatrzymano jedna osobę, obywatela Ukrainy.
W czwartek, 6 czerwca, zmarł żołnierz ciężko raniony w klatkę piersiową przez nielegalnego imigranta. Decyzją rządu na pasie przygranicznym przywrócono tzw. strefę buforową. Rozporządzenie będzie obowiązywało przez 90 dni.