Nadchodzi największa bitwa tej wojny? Rosjanie gromadzą ogromne siły w tym miejscu

Rosjanie po raz drugi uderzą na Kijów z Białorusi?
fot. Vyacheslav Argenberg | CC BY 4.0

Wydarzenia, które na początku wojny przerażały opinię publiczną na całym świecie mogą niedługo powrócić z mocniejszą siłą. W pierwszych dniach wojny Polacy z zapartym tchem obserwowali każdy ruch wojska, każdą informacje o stratach i zajętych kilometrach regionu kijowskiego. Operacja zakończyła się sromotną porażką Rosjan. Wkrótce jednak Władimir Putin może się zdecydować na drugą, ostateczną próbę zajęcia stolicy Ukrainy.

REKLAMA

Po prawie roku wojny sytuacja uległa drastycznej zmianie. Ofiara stała się myśliwym – teraz Rosjanie bronią się na zajętych w pierwszych tygodniach wojny terenach na wschodzie Ukrainy. W tym momencie opanowanie całego kraju przez Rosjan wydaje się całkowicie niemożliwe. Przesunięcie wschodniego frontu aż do Kijowa wiązałoby się zapewne z wielkimi stratami i kolejnymi miesiącami, jeśli nie latami krwawej wojny. Możliwy jest jednak inny scenariusz.

„Osobiście jestem pewien, że Putin powtórzy zeszłoroczny atak na Kijów. Ale tym razem – z uwzględnieniem wszystkich błędów logistycznych i dysponując znacznie większą (10-krotnie) armią” – powiedział ukraiński dziennikarz Iwan Jakowyna na łamach tygodnika „Nowoje Wriemia”.

Nadchodzi największa bitwa wojny na Ukrainie? Rosjanie mogą uderzyć na Kijów setkami tysięcy żołnierzy

Od kilku miesięcy Rosjanie systematycznie gromadzą sprzęt w bazach wojskowych na Białorusi. Zdaniem Jakowyni w drodze są także zmobilizowani rezerwiści, których liczba – na przełomie stycznia i lutego – ma osiągnąć zawrotne 500 tys. żołnierzy. To może oznaczać ponowny, potężny szturm na Kijów.

REKLAMA

„Bazy zaopatrzeniowe armii rosyjskiej można umieścić na samej granicy – Ukraina najprawdopodobniej nie będzie ich bombardować na terytorium Białorusi. To znacznie uprościłoby logistykę. (…) Otoczenie lub zajęcie stolicy Ukrainy pozwoliłoby Putinowi natychmiast ogłosić się zwycięzcą i dyktować warunki pokoju” – tłumaczył Jakowyna.

Na złą wiadomość na szczęście jest także dobra. Zdaniem dziennikarza – nawet uwzględniając zgromadzenie tak potężnej siły – atak na Kijów byłby samobójstwem dla armii rosyjskiej. Jakowyn pewnie oświadczył, że Ukraińcy są gotowi odeprzeć kolejny szturm.

„Tylko szybkie i zdecydowane zwycięstwo może uratować jego reżim. I jeśli wymaga to zabicia kilkuset tysięcy ludzi, to niech tak będzie” – powiedział ukraiński dziennikarz dla „Nowoje Wriemia”.

REKLAMA

Podziel się: