Nie od dziś wiadomo, że czosnek to jedno z najzdrowszych warzyw na świecie. Jednak cenne substancje bioaktywne znajdują się nie tylko w miąższu, ale także w łupinie, która przez wiele osób traktowana jest jako zwykły odpad. Okazuje się, że ta z pozoru bezużyteczna część rośliny może się jeszcze przydać. Sprawdź, jak można wykorzystać ją w kuchni.
Sposób na przeziębienie
W przypadku dokuczliwego suchego kaszlu czy kataru łupiny czosnku mogą być środkiem do wykonania inhalacji. Na gorącą patelnię należy wrzucić garść obierek i wszystko podgrzewać. Tworzące się opary wystarczy wdychać, dzięki czemu wartościowe składniki obecne w warzywie zostaną wprowadzone do organizmu. Aby kuracja zakończyła się pomyślnie, najlepiej prowadzić ją przez 5-7 minut, maksymalnie przez 7 dni.
Zdrowotna moc bulionu czosnkowego
Przy zwalczaniu objawów przeziębienia wielu ludzi korzysta z babcinych metod. Jedną z nich jest picie syropu z cebuli, który pomaga złagodzić kaszel. Podobną miksturę można zrobić z obierek czosnku. Należy zagotować je wraz z dodatkiem igieł sosnowych oraz korzenia lukrecji. Połączenie takiego specyfiku z owocami róży uprzednio przeciśniętymi i podprażonymi spowoduje, że po 24 godzinach otrzymamy mieszankę o cudownej przeciwzapalnej mocy. Regularnie spożywana wesprze układ odpornościowy.
Łupina czosnku w trosce o piękną skórę
Wywar sporządzony z łupiny przyprawy będzie w stanie widocznie polepszyć stan skóry. Związki, jakie występują w odpadzie, mogą usprawnić proces gojenia się blizn i ran. Do tego zniwelują zaczerwienienia, swędzenie i łuszczenie się skóry. Przyrządzenie wywaru nie jest trudne. Gotuje się przez 15 minut sproszkowaną łupinę czosnku, a następnie powstały wywar odstawia się na 12 godzin. Można potem dodawać go do kąpieli. Zabieg z użyciem takiego roztworu warto wykonywać co 7 dni.
Łupina z czosnku to także sposób na walkę z trądzikiem. W sporządzonym wywarze wystarczy delikatnie zamoczyć wacik i przecierać nim zmiany skórne. Aby taki zabieg przyniósł oczekiwanie efekty, należy przeprowadzać go regularnie: rano i wieczorem.
