Ojciec Anastazji przerwał milczenie. Wstrząsające słowa

Ojciec Anastazji zabrał głos
fot. Twitter

Polska Agencja Prasowa rozmawiała z ojcem zamordowanej na greckiej wyspie Kos Polki, 27-letniej Anastazji. Mężczyzna opowiedział o kulisach wyjazdu jego córki do Grecji, jej relacji z chłopakiem oraz fatalnych emocjach, które towarzyszyły jego rodzinie podczas poszukiwań. „Anastazja była wspaniałą i ufną dziewczyną, ale znalazła się w niewłaściwym miejscu i zaufała niewłaściwym ludziom” – mówił w rozmowie z PAP ojciec zamordowanej.

REKLAMA

Polka zaginęła w nocy z poniedziałku na wtorek. W poniedziałek minister Zbigniew Ziobro potwierdził informację, że nagie ciało kobiety, znalezione na wyspie Kos, to zwłoki 27-letniej Anastazji.

„Podobno są w strasznym stanie, bo leżały sześć dni w gorącym klimacie. Pierwotnie identyfikacja miała być wczoraj, ale może chcieli najpierw odpowiednio przygotować zwłoki, żeby żona nie doznała wstrząsu” – powiedział ojciec Polki w innym wywiadzie, dla Onetu. „Podejrzewam, że ona zginęła już tej nocy z poniedziałku na wtorek. Była dobrą dziewczyną, choć lekkomyślną. Myślała, że wszyscy są przyjaźni” – dodał.

Mężczyzna przyznał, że początkowo sądził, iż jego córka „została porwana do burdelu”. Wszystko zmieniło się, kiedy usłyszał o zeznaniach zatrzymanego, 32-letniego Banglijczyka. Wówczas domyślał się, że „to nie mogło skończyć się dobrze”.

REKLAMA

Jak zdradził ojciec zamordowanej, kilka dni przed śmiercią jego córka miała wątpliwości co do dalszej pracy na wyspie. Oparzyła sobie dłoń, a rana nie chciała się goić. „Ona bardzo przejmowała się swoim wyglądem. Smarowała rękę maściami, ale nie było poprawy. Wpadła więc na głupi pomysł, że zapali skręta. Zagadała w markecie do chłopaków i oni obiecali, że jej to załatwią” – przekazał w rozmowie z Onetem.

Ojciec zamordowanej Anastazji w wywiadach dla Onetu i PAP. Nieoficjalnie: Polka padła ofiarą zbiorowego gwałtu

Był przekonany, że córkę porwano i zamordowano. Stwierdził też, że grupa cudzoziemców z Pakistanu i Bangladeszu „zwodziła ją” i celowo czekała „aż się ściemni”. Uważa także, że mężczyźni „dosypali jej coś do drinka”.

„Gdy dzwoniła do chłopaka, mówiła, że ktoś ją podwiezie. Ale zamiast tego zawiózł ją do jakiegoś pustostanu. Reszta tych napotkanych mężczyzn może dobiegła, bo słyszeliśmy, że więcej osób ją zgwałciło” – mówił ojciec Anastazji.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową mężczyznę zapytano o jego stosunek do partnera Anastazji, którego początkowo zatrzymano, a który teraz zeznaje w charakterze świadka. Ojciec zamordowanej 27-latki stwierdził, że dobrze go zna i ma do niego pełne zaufanie. „On bardzo to przeżywa” – mówił.

REKLAMA

„Byli jak małżeństwo, jeździli po świecie od ośmiu lat. Cztery lata z przerwami spędzili w Holandii. Na Kos pojechali, bo praca w Holandii się zepsuła, zarobki były małe. Chcieli też zwiedzać, coś zobaczyć” – powiedział mężczyzna.

Podziel się: